Podczas konferencji Microsoftu i prezentacji Cyberpunk 2077 na targach E3 doszło do sympatycznego i wyjątkowo szeroko komentowanego (a także „memowanego”) wydarzenia. Keanu Reeves na okrzyk z publiki, że jest wspaniały („you are breathtaking”), odpowiedział zwrotnym komplementem. Twórcy gry postanowili odszukać fana, któremu zawdzięczamy tamten moment i zapewnili go, że w dniu premiery otrzyma edycję kolekcjonerską ich dzieła. Ten jednak miał inny pomysł.
Peter Sark napisał w publicznej wiadomości, że bardziej od gry dla siebie wolałby jedno stanowisko Go-Kart dla zaprzyjaźnionego szpitala. Jego inicjatywa spotkała się zarówno z pozytywnymi, jak i krytycznymi reakcjami. Pochwał chyba nie trzeba wyjaśniać, więc przejdźmy do zarzutów. Mężczyźnie zwracano uwagę, że formułując swoją propozycję publicznie, po prostu wymusza na firmie takie, a nie inne postępowanie. Zamiast przyjąć kosztowny prezent (250 dolarów), wyciąga od firmy kilkukrotnie większą sumę. Mowa o 3,5 tys. dolarów, czyli około 13 tys. złotych.
Sark nie pozostawił komentarzy internautów bez odpowiedzi. Przesłał im screena ze swojej rozmowy z przedstawicielami producenta gry, którzy bez problemu zgodzili się na jego propozycję. Czytamy tam, że jego siostra zmarła w wieku 17 lat na białaczkę w szpitalu dziecięcym w Los Angeles. Personel placówki dobrze jednak obszedł się z jego rodziną, dlatego Sark chciałby właśnie tam posłać sprzęt do grania, umilający czas młodym pacjentom. „Życie to nie tylko gry” – napisał na Twitterze.
twitterCzytaj też:
Cyberpunk 2077 na szczycie listy bestsellerów Steam. Gra ma premierę dopiero w kwietniuCzytaj też:
Cyberpunk 2077. Ruszyła przedsprzedaż gry i edycji kolekcjonerskiej. Zobacz, co w środku