W czołówce najbogatszych posłów – a może nawet na jej czele – plasuje się parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej ze Szczecina, Artur Łącki. Poseł w swoim oświadczeniu majątkowym wykazał oszczędności w wysokości 350 tys. zł, 500 tys. dolarów oraz obligacje skarbowe i wierzytelności na kwotę 4,8 mln zł.
Wrażenie robi również sekcja dotycząca nieruchomości. Poseł ma dom o powierzchni 350 m kw., który wycenia na 2,5 mln zł (nieruchomość w małżeńskiej wspólności majątkowej). Ma również gospodarstwo rolne o powierzchni 1,47 h o wartości 60 tys. zł.
Nieruchomości o wartości ponad 30 mln zł
W sekcji „nieruchomości inne” znajdują się dwie pozycje: jedna to nieruchomość o powierzchni ponad 25 tys. m kw. (współwłasność małżeńska), zaś druga, będąca już wyłączną własnością posła, ma powierzchnię 6 tys. m kw. Wartość obu nieruchomości to, bagatela, 34 mln zł.
Z oświadczenia wynika, że Łącki jest członkiem spółki komandytowej Baltic Gryf Apartments. Zadeklarował, że w ubiegłym roku nie osiągnął z tego tytułu żadnego dochodu.
Z tytułu działalności gospodarczej (PKD 55.10.Z, Hotele i podobne obiekty zakwaterowania) w zeszłym roku nie osiągnął żadnych dochodów, wprost przeciwnie – zadeklarował stratę w wysokości niemal 141 tys. zł. W roku naznaczonym przez pandemię to nie zaskakuje.
Milioner mówiło ryzyku bankructwa
W kwietniu 2020 roku Łącki, potentat w branży hotelarskiej, zdradził w rozmowie z „Faktem”, że jego sytuacja wygląda bardzo niewesoło.
– Wszystkie oszczędności włożyliśmy w inwestycje, o których już wiemy, że się nie zwrócą. Normalnie tylko z jednego hotelu mieliśmy w ciągu marca i kwietnia ok. 600 tys. zł przychodu. Ze świąt organizowanych w ośrodku w Międzywodziu ok. 120 tys. zł. W tym roku tego wszystkiego nie było, nie było nawet świąt! – ubolewał poseł.
Dodał, że wiosną zeszłego roku firma, której jest wspólnikiem, była w trakcie dwóch dużych inwestycji. „Już wiemy, że jednej z nich nie skończymy. Banki się wycofują z kredytowania, a odsetki trzeba płacić. Nie zarobiliśmy, nie ma wpływów” – mówił.
Wyraził nawet obawę, że w efekcie przedłużających się obostrzeń firma może zbankrutować.
Cztery samochody i co najmniej trzy zegarki
W garażu posła Łąckiego są cztery auta (Range Rover z 2019 roku, Jeep Grand Cherokee z 2016 roku, BMW 4 Cabrio z 2014 roku i Infinity Q 50 z 2015 roku).
W zależności od nastoju czy innych okoliczności, pan poseł może dobierać zegarki spośród co najmniej trzech, które wskazał w oświadczeniu. To Rolex, IWC oraz Rado.
Ponad 10 mln długów
Po stronie „winien” Artur Łącki wykazał dwa kredyty inwestycyjne (jeden 6 mln zł, drugi na 771 tys. euro) oraz kredyt mieszkaniowy na 131 tys. zł. Musi też spłacić trzy pożyczki inwestycyjne na kwotę 3 834 125 zł, które zaciągnął w Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości w Szczecinie.
Czytaj też:
Lista 100 Najbogatszych Polaków 2020