„>Prawdopodobnie inna osoba korzysta z twojego komputera<” Taki komunikat wyświetlił się na monitorze komputera w moim biurze senatorskim w trakcie wyłączania. Kto? Dlaczego? #Pegasus #aferyPiS”, takiego tweeta zamieścił senator Platformy Obywatelskiej Sanisław Gawlowski. Do tweeta dołączył zdjęcie ekrany z komunikatem.
Faktycznie senator zobaczył informacje, że inna osoba korzysta z jego komputera, ale nie ma to nic wspólnego z ewentualnymi działaniami szpiegowskimi ani tym bardziej z Pegasusem, który działa na smartfonach, nie na komputerach PC.
Co oznacza komunikat?
Komunikat, który przeczytał senator, jest wyświetlany, gdy na komputerze zalogowany jest więcej niż jeden użytkownik. W takim przypadku wyłączenie komputera może spowodować utratę danych (np. niezapisanego dokumentu w programie Word lub Excel) i dlatego Windows ostrzega przed taką możliwością, ot i cała tajemnica.
Senator PO zdecydowanie pośpieszył się z zarzuceniem Prawu i Sprawiedliwości kolejnej afery i szpiegowania go przy użyciu programu Pegasus. Szybko stał się przez to celem ataków. Zastępca Mariusza Kamińskiego w MSWiA napisał o nim prześmiewczo „Przyszły minister cyfryzacji w rządzie Izabeli Leszczyny”, a jeden z użytkowników Twittera, napisał „ciekawe, czy przystawia drukarkę do monitora, jak komputer mówi, że nie widzi drukarki”.
Inni użytkownicy sugerują senatorowi usunięcie folderu System32, co spowodowałoby poważne błędy w systemie Windows, ale ten na szczęście system nie pozwala tak łatwo go usunąć.
Senator Gawłowski może teraz się spodziewać, że zdjęcie jego tweeta z oskarżeniem o szpiegowanie jego komputera będzie często pojawiało się w odpowiedziach jego wpisów na Twitterze, bo użytkownicy lubią przypominać o takich wpadkach.
Czytaj też:
Citizen Lab potwierdza kolejną inwigilowaną osobę w Polsce. To były członek RDS przy prezydencie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.