Według rozmówcy "Kommiersanta", w miniony wtorek Sąd Arbitrażowy w Sztokholmie wstępnie zapoznał się ze stanowiskami stron w postępowaniu, w ramach którego RUE domaga się od Naftohazu uregulowania wynoszącego 600 mln dolarów długu za gaz dostarczony w 2008 roku, a także zwrotu 11,5 mld metrów sześciennych surowca, przechowywanego w podziemnych magazynach gazu na Ukrainie. Wartość tego paliwa szacowana jest na 3 mld USD.
RosUkrEnergo jest zarejestrowana w Zug, w Szwajcarii. Należy w połowie do Gazpromu i do dwóch ukraińskich biznesmenów, Dmytra Firtasza i Iwana Fursina. Ten pierwszy - jak utrzymują rosyjskie media - jest sponsorem finansowym prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki i jego obozu politycznego.
RUE pośredniczyła do niedawna w rosyjsko-ukraińskim handlu gazem, lecz zawarte 20 stycznia porozumienie, kończące wojnę gazową między Rosją i Ukrainą, usunęło ją z ukraińskiego rynku. Domagała się tego premier Ukrainy Julia Tymoszenko.
RosUkrEnergo sprzedawała też gaz m.in. do Polski, Rumunii, Węgier, Niemiec i Słowacji. Z powodu sporu o własność paliwa, zgromadzonego w podziemnych zbiornikach na Ukrainie, RUE nie wywiązuje się z kontraktów na dostawy gazu do Polski. W 2009 roku RosUkrEnergo powinna dostarczyć Polsce 2,5 mld metrów sześciennych surowca.
Cytowane przez "Kommiersanta" źródło zbliżone do Firtasza utrzymuje, że zmiana stanowiska Gazpromu w sporze RUE z Naftohazem jest konsekwencją podpisania przez Ukrainę i Unię Europejską deklaracji w sprawie modernizacji ukraińskiej sieci gazociągów.
W dokumencie tym Kijów w zamian za wsparcie finansowe, oceniane wstępnie na 2,5 mld dolarów, zobowiązał się do zapewnienia większej przejrzystości w dostępie do nich, a także do równego traktowania wszystkich inwestorów.
Deklaracja przewiduje m.in. utworzenie niezależnej spółki, która zarządzałaby systemem przesyłu gazu na Ukrainie oraz dopuszczenie firm z UE do podziemnych magazynów surowca na ukraińskim terytorium.
Strona ukraińska zaproponowała też zwiększenie przepustowości swoich gazociągów tranzytowych o 60 mld metrów sześciennych rocznie, co - jej zdaniem - mogłoby stanowić alternatywę wobec forsowanych przez Gazprom gazociągów Nord Stream i South Stream, które mają omijać Ukrainę, Białoruś i Polskę.
W odpowiedzi Rosja zagroziła rewizją współpracy energetycznej z UE i odwołała rosyjsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe, które były planowane na 8 kwietnia w Moskwie. Podczas tych rozmów miała być rozpatrzona prośba Kijowa o przyznanie kredytu stabilizacyjnego w wysokości 5 mld USD.
ab, pap