W środę doszło do zgrzytu między Paryżem a Berlinem, po tym gdy niemiecki Federalny Nadzór Finansowy na własną rękę wprowadził zakaz spekulacyjnych transakcji obliczonych na zniżkę notowań obligacji państw strefy euro. Francuska minister gospodarki Christine Lagarde, jak również przedstawiciele Komisji Europejskiej wyrazili rozczarowanie, że Berlin nie skonsultował z partnerami tego posunięcia. W minionych miesiącach Francja i Niemcy różniły się również w sprawie działań UE wobec kryzysu zadłużenia w Grecji.
W czwartek jednak Lagarde oraz Sarkozy zapewniali, że pomiędzy Francją a Niemcami nie ma konfliktów. Francuski prezydent ogłosił, że - wzorem Niemców - Francja wprowadzi do konstytucji limit długu publicznego, instrument wymuszający na rządach dyscyplinę budżetową.
Niemiecki "hamulec zadłużenia", zapisany w konstytucji, przewiduje, że zobowiązania finansowe netto zaciągane przez państwo nie mogą przekroczyć 0,35 proc. produktu krajowego brutto. Reguła ta zacznie obowiązywać od 2016 r. Rząd w Berlinie proponuje, by podobne rozwiązanie przyjęły pozostałe państwa strefy euro.
PAP, arb