Wkurzają pana kolejki do lekarzy?
Cholernie. Są jeszcze bardziej absurdalne, jeśli weźmie się pod uwagę to, że leczenie pacjentów chorych na serce jest w Polsce nadal bardzo prymitywne. A według informacji Ministerstwa Zdrowia problemy z sercem może mieć już milion Polaków.
Prymitywne to znaczy kozetka, zardzewiała aparatura, gumowe przylepce na klatkę piersiową?
Załóżmy, że serce pracuje panu nieregularnie. Żeby to zdiagnozować, jakieś urządzenie musi zarejestrować arytmię. Gdy polski pacjent przebije się przez kilkumiesięczną kolejkę do gabinetu kardiologa, ten podpina go pod aparaturę i robi badanie EKG. Trzeba mieć wielkie szczęście, żeby serce zaczęło bić mu nieregularnie akurat w momencie robienia badania.
Więc pacjent po wizycie idzie uśmiechnięty do domu i myśli, że nic mu nie jest.
Są tacy, którzy mają problemy z sercem, idą do szpitala na badanie, ale akurat w tym dniu aparatura niczego u nich nie zdiagnozowała. Wracają więc do domu, a serce boli nadal. Taka niewykryta wada może prowadzić do udaru albo kalectwa. Obsługa takiego pacjenta jest wtedy bardzo kosztowna – tygodnie hospitalizacji, leki, opieka, rehabilitacja.firmę, która odda nasz sprzęt w ręce pacjentów. Łatwo nie było.
I pan chce, by NFZ zaoszczędził na tym trochę grosza.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.