34-proc. wzrost ceny PGNiG w debiucie (aktl.)

34-proc. wzrost ceny PGNiG w debiucie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
4 zł kosztowały w pierwszym notowaniu prawa do akcji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, które zadebiutowały na giełdzie. Jest to wzrost o 34,23 proc. w stosunku do kursu odniesienia, który wynosił 2,98 zł.
PGNiG jest 27 spółką debiutującą na GPW w 2005 r. i 250 spółką giełdową.

Inwestorzy indywidualni kupowali akcje PGNiG po 2,98 zł. PGNiG oferował inwestorom indywidualnym i instytucjonalnym łącznie 900 mln akcji nowej emisji serii B. Łącznie nowi akcjonariusze będą kontrolować ok. 15 proc. akcji PGNiG.

Minister skarbu Jacek Socha powiedział w czwartek na giełdzie, że  przeprowadzona oferta "daje PGNiG szanse na rozwój". Podkreślił, że PGNiG pozyskał z emisji 2,7 mld zł, a więc o 1,2 mld zł więcej niż planowano, co pozwoli na dodatkowe inwestycje w wydobycie gazu i ropy w Polsce.

"Uważam, że kiedy w Europie Środkowej są podejmowane działania, które prowadzą do tego, że przesył gazu może się odbywać poza terytorium Polski, logiczną i naturalną konsekwencją działania jest to, aby wzmocnić naszą spółkę" - powiedział Socha. "Słaby podmiot to jest zagrożenie; silny podmiot, który ma szanse rozwoju, to jest podmiot, który może zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Polski" - dodał.

Socha zwrócił uwagę, że emisja akcji PGNiG nie oznacza prywatyzacji, a upublicznienie spółki. "Skarb Państwa w dalszym ciągu posiada kontrolę nad PGNiG" - wyjaśnił.

Socha powiedział też dziennikarzom, że do Ministerstwa Skarbu Państwa nie wpłynął żaden dokument od polityków protestujących przeciw wejściu PGNiG na giełdę. "Mimo, że rozmawiałem z  politykami, nikt nie napisał dlaczego, o co chodzi i w jakim celu" - powiedział minister. Przypomniał, że program rządowy - łącznie z  wydzieleniem operatora przesyłu gazu - został zaakceptowany przez posłów.

Socha podkreślił, że wydzielenie części aktywów PGNiG, czego domagają się politycy przeciwni upublicznieniu PGNiG oznaczałoby osłabienie siły ekonomicznej spółki. Aktywa te zostały wycenione na przynajmniej 5 mld zł, a uszczuplenie majątku spółki o tę wartość ograniczałoby np. możliwości zaciągania kredytów na  inwestycje.

Socha powiedział, że odwrócenia upublicznienia PGNiG "nie jest w  stanie sobie wyobrazić, bo nie wie, na czym miałoby to polegać. Z  analiz, które my prowadzimy wynika, że nie ma takiej potrzeby". Zdaniem ministra, dla rządu najlepszym rozwiązaniem nie byłaby sprzedaż istniejących akcji PGNiG, ale dalsze podwyższanie kapitału spółki.

Prezes PGNiG Marek Kossowski powiedział dziennikarzom, że  inwestorzy bardzo dobrze zareagowali na ofertę spółki. "To jest najlepsza weryfikacja, czy to były słuszne decyzje" - dodał. Powiedział też, że dodatkowe środki pozyskane z emisji pozwolą na  sfinansowanie planowanych inwestycji w większej części ze środków własnych, a w mniejszym stopniu - z kredytów. Dodał, że spółka będzie mogła zaangażować się też w projekty o charakterze międzynarodowym.

PGNiG rozważał udział w budowie gazociągu z Ukrainy, który mógłby być ułożony wzdłuż mającego powstać ropociągu Odessa-Brody-Płock, a także - tzw. projekt Gazociągu Nabucco, mającego połączyć irańskie złoża gazu, stanowiące 18 proc. światowych zasobów, z  Europą. Analizowany jest również gazociąg, którym przesyłany byłby gaz kaspijski przez Gruzję i Ukrainę.

Zdaniem prezesa Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP Jana Kuźmy, przeprowadzenie renacjonalizacji części aktywów PGNiG byłoby bardzo skomplikowane. "To nie jest czas roku 1945 i dekretów, które do dnia dzisiejszego odczuwają Polacy, w związku z tym takie działanie oznaczałyby odszkodowanie" - powiedział PAP Kuźma.

Odnosząc się do wysokiego kursu debiutu PGNiG i braku wrażliwości inwestorów na polityczne komentarze dotyczące przyszłości tej spółki, Kuźma powiedział, że "inwestorzy wierzą w to, że skoro jesteśmy państwem europejskim, to wszelkie rozliczenia między państwem i obywatelem opierają się na zasadach prawa".

Liderzy PiS i PO Jarosław Kaczyński i Jan Rokita zapowiadali, że  w przypadku udostępnienia akcji PGNiG osobom trzecim przed zmianami dotyczącymi własności aktywów przesyłowych, powołany przez PiS i PO rząd wniesie projekt ustawy w sprawie nacjonalizacji aktywów związanych z przesyłem gazu.

Z kolei poseł PiS Kazimierz Marcinkiewicz mówił, że Skarb Państwa musi mieć pełną kontrolę nad przesyłaniem gazu w Polsce i w tym celu, po wyborach parlamentarnych, powinien odkupić 48 proc. akcji EuRoPol Gazu, które obecnie należą do PGNiG.

Resort skarbu przypomniał, że statut EuRoPol Gazu przewiduje ograniczenie w rozporządzaniu akcjami spółki, które musi być podejmowane za zgodą wszystkich akcjonariuszy - PGNiG i  rosyjskiego Gazpromu (należy do niego kolejne 48 proc. EuRoPol Gazu). Ministerstwo informowało też, że udziały PGNiG w EuRoPol Gazie nie stanowią elementu infrastruktury przesyłowej koncernu; są natomiast częścią aktywów finansowych PGNiG.

ss, pap