Horała o podwyżce stóp procentowych: Zaciągając kredyt, trzeba się było z tym liczyć

Horała o podwyżce stóp procentowych: Zaciągając kredyt, trzeba się było z tym liczyć

Marcin Horała
Marcin HorałaŹródło:Newspix.pl / TEDI
Rada Polityki Pieniężnej ponownie podniosła stopy procentowe. Dla kredytobiorców oznacza to wyższe raty, ale zdaniem wiceministra infrastruktury, to nic nadzwyczajnego.

Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Stopa referencyjna od 9 lutego wynosi 2,75 proc. Była to czwarta z rzędu podwyżka, a eksperci zakładają, że co najmniej jeszcze jedna czeka nas na posiedzeniu rady w marcu. Jest to zła wiadomość dla osób, które spłacają kredyty. Oznacza bowiem podwyższenie rat zobowiązań. Do sprawy odniósł się na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia wiceminister Marcin Horała.

– Od pewnego czasu mieliśmy okres nadzwyczajnie niskich stóp procentowych. Koszt pieniądza był często ujemny – powiedział Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Zaznaczył także, że zaciągając kredyty na wiele lat, należy się spodziewać, że poziom stóp procentowych nie będzie cały czas na poziomie z momentu podejmowania decyzji o zadłużeniu. Zasugerował także, że poziom stopy referencyjnej, którą ogłosiła wczoraj Rada Polityki Pieniężnej, jest całkowicie normalny.

– Zaciągając zobowiązania na długie lata, trzeba się było z tym liczyć. Normalne poziomy stopy referencyjnej to około 2-3 proc. w normalnych warunkach, a w sytuacji inflacyjnej jeszcze więcej – dodał.

Ruch lotniczy niebawem wróci do normy

Wiceminister, który jest odpowiedzialny za budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego został także spytany o to, kiedy należy się spodziewać powrotu do przedpandemicznej normalności w ruchu lotniczym. Jest to odniesienie do zarzutów, które padają wobec CPK w raporcie NIK. Inspektorzy zarzucili inwestycji, że w czasie pandemii, gdy linie mocno ograniczyły loty, budowa tak dużego projektu jest nieopłacalna.

Marcin Horała zacytował dane przygotowane przez IATA, które pokazują, że sytuacja na niebie zaczyna się normować.

– Grudzień do grudnia 2019, czyli ostatniego normalnego na rynku lotniczym, to już było 50 proc. W 2020 roku to było tylko 15 proc. Jeśli to tempo się utrzyma to do końca 2023 roku powinniśmy przekroczyć stan z 2019 roku – powiedział.

Czytaj też:
Horała o CPK: Rezygnując z budowy, moglibyśmy okazać się frajerami. Nie możemy stać w miejscu, bo LOT upadnie