Starbucks zapowiedział w poniedziałek, że pokryje koszty podróży pracowników, którzy będą musieli wyjechać poza stan, aby dokonać aborcji. Na zwrot kosztów będzie można liczyć, jeśli miejsce zabiegu nie znajduje się w promieniu 100 mil (ok. 160 km) od miejsca zamieszkania. Istniejąca od przeszło 50 lat sieć kawiarni podkreśliła w oświadczeniu, że jest „zobowiązana do zapewnienia” pracownikom dostępu do wysokiej jakości opieki zdrowotnej „bez względu na to, gdzie mieszkają i w co wierzą”.
Według Forbesa, w ślady Starbucks może w najbliższym czasie pójść ok. 15 znanych firm, wśród nich m.in. Amazon, Apple, Bumble, Citigroup, Lyft i Yelp.
Prawo do aborcji straci 40 mln kobiet?
Dlaczego przedsiębiorstwa rozważają wsparcie swoich pracowników w dotarciu na zabieg przerwania ciąży? Wszystko z powodu publikacji „Politico”. Dziennikarze dotarli do dokumentu z którego wynika, że w czerwcu Sąd Najwyższy USA uchyli swoje dwa historyczne orzeczenia – Roe vs. Wade z 1973 roku i Casey vs. Planned Parenthood z 1992. Jeśli do tego dojdzie, to prawo do aborcji przestanie być gwarantowane przez konstytucję i w wielu stanach zniknie (tylko w przypadku uchylenia pierwszego z orzeczeń mogą to być 22 stany). Z szacunków, które przytacza serwis OKO.press wynika, że prawo do legalnej aborcji może stracić nawet 40 mln kobiet, część z nich będzie próbowała dotrzeć do stanów, w których dokonanie zabiegu będzie możliwe.
Sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych i była szefowa Banku Federalnego Janet Yellen zwraca uwagę, że prawo do aborcji jest nie tylko kwestią światopoglądową, ale także kwestią ekonomiczną. W jej ocenie decyzja o zakazie dla aborcji byłaby bolesna dla amerykańskiej gospodarki i zwiększyłaby ubóstwo wśród kobiet.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
McDonald's wycofuje się z Rosji po 32 latach. Nie udało się porozumieć z franczyzobiorcami