A miało być tak pięknie. W zeszłym roku cieszyliśmy się, że Polacy czytają więcej książek. Dane Biblioteki Narodowej na temat stanu czytelnictwa pokazywały, że 42 proc. z nas w ciągu ostatnich 12 miesięcy przeczytało w całości lub chociaż we fragmencie przynajmniej jedną książkę. To wciąż było dramatycznie mało, jednak choć nieco lepiej niż przed laty. Wzrost czytelnictwa spowodowany głównie pandemią, kiedy zamknięci w domach Polacy oprócz książek i Netfliksa za bardzo nie mieli co robić, nie utrzymał się jednak na długo. W badaniu z marca zeszłego roku mamy więc znów spadek. Co najmniej jedną książkę we fragmencie lub całości przeczytało tylko 38 proc. ankietowanych. Z takim wynikiem nawet nie mamy co startować do najbardziej rozczytanych na kontynencie Luksemburczyków (81,7 proc. według ostatniego badania Eurostatu) czy nawet Czechów (66,7 proc.). Możemy za to się pocieszyć, że czytamy więcej niż Rumuni, gdzie po książkę sięga zaledwie co trzeci obywatel.
Mimo spadków i kiepskich wyników, nie jest tak, że w Polsce na książkach zarabiać się nie da. Mamy już nad Wisłą sporą grupę bestsellerowych milionerów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.