Przyjęcie komunijne jak wesele. Cena za „talerzyk" zwala z nóg

Przyjęcie komunijne jak wesele. Cena za „talerzyk" zwala z nóg

Komunia
Komunia Źródło:Shutterstock
Sezon komunijny zbliża się wielkimi krokami. Osoby, które decydują się na organizację przyjęcia z tej okazji muszą się liczyć z ogromnymi kosztami. Cena za „talerzyk" jest zbliżona do tej, jaką trzeba zapłacić przy przyjęciu weselnym.

Święta wielkanocne powoli dobiegają końca. Za chwilę rozpocznie się sezon komunijny. Tradycją jest, że po uroczystej Mszy Świętej organizowane jest przyjęcie dla gości dziecka przystępującego do Pierwszej Komunii Świętej. O ile przed laty większość rodzin decydowała się na gościnę w domu, tak od jakiegoś czasu coraz częściej wybierane są w tym celu sale, wraz z cateringiem. Opcja ta wiąże się z kosztami, i to znaczącymi.

Jaka cena za „talerzyk"?

Ostateczna cena za przyjęcie komunijne zależy oczywiście od liczby gości i lokalizacji. Najczęściej w cenę wlicza się m.in. zimny bufet, dania ciepłe, ciasta oraz napoje. Za „talerzyk" – jak wynika z analizy serwisu Wp.pl – trzeba zapłacić obecnie od ok. 100 do nawet 350 złotych za osobę. Średnia kształtuje się w okolicach 200 zł za osobę. To niewiele mniej niż cena „talerzyka" w przypadku przyjęcia weselnego (obecnie średnia cena w tym zakresie to ok. 300 zł za osobę). Tym samym, organizując przyjęcie komunijne np. dla 30 gości, trzeba zapłacić ok. 6000 zł. Jak w przypadku wesela jednak, koszty przyjęcia na ogół jednak się zwracają, choć z hojnością zaproszonych bywa różnie.

Portal zwraca uwagę, że niektóre lokale nie oferują tortów komunijnych i ciast, których cena waha się w okolicach od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych. W niektórych miejscach istnieje również możliwość samodzielnej organizacji cateringu. Część właścicieli informuje również o możliwości indywidualnego ustalenia cennika, menu i oferty komunijnej.

Czytaj też:
Praca w święta? Związkowcy na „tak", ale pod jednym warunkiem
Czytaj też:
Kto jest autorytetem dla młodych Polaków? „Czują się wykorzystani i zniechęceni”

Źródło: Wirtualna Polska