Mówi się o nim „bank rosyjskich szpiegów”. USA nałożyły na niego kolejne sankcje

Mówi się o nim „bank rosyjskich szpiegów”. USA nałożyły na niego kolejne sankcje

Bank IIB w Budapeszcie
Bank IIB w Budapeszcie Źródło: Materiały prasowe / Bank IIB
Pochodzący z Rosji pracownicy banku z siedzibą w Budapeszcie posiadają immunitet dyplomatyczny, co umożliwia im omijanie sankcji. Stąd w odniesieniu do Międzynarodowego Banku Szpiegów wzięło się określenie „bank szpiegów”. Rosji bardzo zależy na utrzymaniu tej instytucji, choć jej sytuacja jest tak zła, że w ciągu kilkunastu tygodni może przestać istnieć. Stany Zjednoczone nałożyły na bank kolejne sankcje.

Międzynarodowy Bank Inwestycyjny (IIB) z siedzibą w Budapeszcie to nietypowa instytucja. Powstał w 1970 roku i oferował pożyczki państwom należącym do Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. „Po upadku Związku Radzieckiego jego działalność skupiła się na wsparciu finansowym udziałowców, wtedy też wycofały się z niego Polska i Węgry. Ale Budapeszt wniósł ponownie do niego swoje udziały przed czterema laty” – opisywała kilkanaście dni temu „Gazeta Wyborcza” w tekście poświęconym kłopotom banku.

Dlaczego IIB jest nazywany „bankiem szpiegów”?

Problemy te są pokłosiem wojny w Ukrainie i sankcji, które na Rosję nałożyła Unia Europejska. „W ubiegłym roku po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, z banku zaczęli wycofywać się czterej udziałowcy: Czechy, Słowacja, Bułgaria i Rumunia” – czytamy.

Sytuacja wokół instytucji, która nazywana jest „bankiem szpiegów”, staje się coraz trudniejsza. Departamenty Stanu i Skarbu USA nałożyły na bank kolejne sankcje. „Obecność IIB w Budapeszcie umożliwia Rosji zwiększenie swojej obecności wywiadowczej w Europie, otwiera drzwi dla szkodliwych wpływów Kremla w Europie Środkowej i Bałkanach Zachodnich i może służyć jako mechanizm na potrzeby korupcji i nielegalnych finansów, w tym łamania sankcji" – napisano w oświadczeniu.

Powiernikiem banku jest państwowy Rosbank.

IIB. Rosyjscy agencji pod przykrywką w banku inwestycyjnym

Rosja stara się uchronić bank przed bankructwem, gdyż jego istnienie daje jej jako taką możliwość utrzymywania swoich ludzi w instytucji finansowej na terenie Unii Europejskiej. I to cale niekoniecznie bankierów. IIB może wnioskować w węgierskim resorcie spraw zagranicznych o immunitety dyplomatyczne dla swoich pracowników. Szacuje się, że w tym momencie w węgierskiej stolicy pracuje ich około 100. „Czyni to z niego jedną z większych placówek rosyjskiej dyplomacji. Na czele banku stoi zaś Nikołaj Kosow, zaufany człowiek Putina, syn wieloletniego agenta KGB w Budapeszcie” – wyjaśniała „Gazeta Wyborcza”.

W marcu dziennikarze śledczy z Węgier dotarli do wewnętrznej korespondencji, z której wynika, że szefostwo IIB „desperacko poszukuje ratunku w obliczu nadchodzącego bankructwa”. Środki na kontach IIB zostały zamrożone ze względu na sankcje i retorsje wprowadzone przez Kreml w odwecie.

"Jeden z wysokich rangą menedżerów przestrzega, że jeśli bank nie uzyska dostępu do swoich środków, w maju 2023 r. będzie grozić mu niewypłacalność" – pisze "GW". Po wyjściu z banku Czech, Słowacji, Bułgarii i Rumunii udziały Rosji w IIB mogły przekroczyć 50 proc. A to uniemożliwiłoby bankowi pozyskanie dodatkowego kapitału.

W sprawę miał się zaangażować węgierski rząd i prosić Brukselę o odblokowanie konta Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego. Tak się jednak nie stało.

Rosyjskie sankcje na firmy z Chin i Turcji

Amerykańskie sankcje objęły nie tylko IIB, ale też szereg firm z Chin, Turcji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które łamały nałożone przez USA restrykcje eksportowe dotyczące sprzedaży półprzewodników do Rosji oraz wysyłały chińskie drony do Rosji na użytek rosyjskiej machiny wojennej. Departament Stanu objął sankcjami dwa rosyjskie ośrodki zajmujące się "militaryzacją i indoktrynacją" młodzieży szkolnej m.in. na Krymie, nową prywatną firmę wojskową, chińską firmę dostarczającą obrazy satelitarne Grupie Wagnera oraz dodatkowe osoby związane z rosyjskim państwowym koncernem jądrowym Rosatom.

Szef dyplomacji USA Antony Blinken zapowiedział, że w razie konieczności sankcje będą nakładane na kolejne podmioty, które łamią regulacje i współpracują z firmami rosyjskimi.

Czytaj też:
Serbia pozoruje dobre stosunki z Rosją? Ten dokument może wskazywać na „dwulicowość Vučicia”
Czytaj też:
Węgry zacieśniają współpracę z Białorusią. Nazywają ją „niezawodnym partnerem"

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl