Pan Ryszard – oficer Wojska Polskiego – wraz z żoną – pracowniczką biurową– zamienili w 2011 r. mieszkanie, które nabyli od spółdzielni mieszkaniowej na własność w 2008 r. Wcześniej mieli jedynie spółdzielcze prawe lokatorskie przez ponad 15 lat, bo on został służbowo przeniesiony do innego miasta. Organ podatkowy w 2016 roku, powołując się na błędną linię orzeczniczą NSA, nałożył na nich podatek dochodowy od rzekomego dochodu, jakim była wartość zamienianego mieszkania.
Małżeństwo musiało się zapożyczyć i ograniczyć do minimum wydatki na utrzymanie, aby zapłacić ten pseudo podatek i wysokie odsetki za zwłokę. Oni się do sądu administracyjnego na taką decyzję nie skarżyli, bo skoro taka była linia orzecznicza, to składanie skargi było bezcelowym wyrzucaniem dodatkowych pieniędzy.
Po dwóch latach NSA zmienił całkowicie linię orzeczniczą, co oznaczało, że zostali ograbieni z majątku właśnie na podstawie oczywiście błędnej decyzji.
Wystąpili więc o stwierdzenie jej nieważności, aby odzyskać pieniądze, bo ten tryb służy do wycofywania z obrotu prawnego właśnie takich decyzji ostatecznych, które rażąco naruszają prawo. Decyzja wydana w stosunku do nich narusza w sposób oczywisty ich konstytucyjnie chronione prawo własności. Niestety, ten sam NSA, powołując się na własną linię orzeczniczą czyniącą z trybu stwierdzenia nieważności fikcję prawną, odmówił stwierdzenia nieważności tej błędnej decyzji, wmawiając im, że takie jest prawo.
Analiza orzecznictwa NSA wskazuje na to, że nawet stanowiące rzadkość dobre rozwiązania ustawowe, chroniące praw obywateli w postępowaniu podatkowym, NSA potrafi zepsuć.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.