Kanadyjska spółka Central European Petroleum poinformowała o odkryciu dużego złoża gazu ziemnego pod dnem Zatoki Pomorskiej, tuż przy granicy z Niemcami. Wielkość złóż oszacowano na 200 mln baryłek ekwiwalentu ropy. Informacja ta wywołała entuzjazm, jednak norweski ekspert przestrzega przed zbyt daleko idącymi wnioskami.
Naukowiec studzi emocje
Profesor Christian Holden z norweskiego uniwersytetu technicznego NTNU w Trondheim, ośrodka kształcącego większość specjalistów z branży paliwowej w Norwegii, zwraca uwagę w rozmowie z PAP, że mimo obiecujących liczb, złoże to nie należy do największych. W norweskich warunkach zajęłoby ono miejsce w środku stawki – zaznaczył ekspert.
Jak podkreśla Holden, rozpoczęcie eksploatacji takiego złoża to proces czasochłonny. Każde miejsce wymaga indywidualnego podejścia – innej infrastruktury, konstrukcji i analiz geologicznych. Standardowe projekty nie istnieją, a każda platforma musi być projektowana od podstaw. Dlatego, nawet pomijając czasochłonne procedury administracyjne i środowiskowe, pięcioletnia perspektywa rozpoczęcia wydobycia to – według Holdena – wariant bardzo optymistyczny.
Dodatkowym wyzwaniem mogą być zanieczyszczenia w gazie. Ekspert wskazuje, że może on zawierać dwutlenek węgla, wodę, a nawet siarkę, co wymaga kosztownego oczyszczenia przed przesłaniem do systemu. Do tego dochodzi kwestia ciśnienia w złożu – jeśli jest niskie, konieczne będą kompresory już od początku wydobycia.
Kolejny aspekt to wydajność – w praktyce złoże nie zostaje całkowicie wyeksploatowane. Średnio udaje się odzyskać około 75 proc. surowca. Wydajność maleje z czasem, co dodatkowo wpływa na opłacalność przedsięwzięcia.
Ile zarobi państwo?
Norweski profesor zauważa również, że rzeczywisty zysk dla państwa zależy od modelu udziału w eksploatacji. Jeśli udział mają krajowe spółki, zyski są większe – nie tylko z podatków i koncesji, ale również z udziału w zyskach operacyjnych.
Holden nie kryje, że dla Norwegii takie złoże byłoby powodem do zadowolenia, ale nie zmieniłoby realiów branży. Dla porównania – największe pole gazowe w Norwegii, Troll, jest aż 50 razy większe niż nowo odkryte złoże pod Świnoujściem. Kolejne dwa są 20 razy większe. Zdaniem eksperta nie sposób więc planować trwałego rozwoju kraju wyłącznie na bazie tego odkrycia.
Czytaj też:
ORLEN i KGS: Zwiększymy produkcję biometanuCzytaj też:
Ropa u wybrzeży Polski. Zysk niewielki, procedury długie