Nocny maraton Eurogrupy w sprawie Grecji

Nocny maraton Eurogrupy w sprawie Grecji

Dodano:   /  Zmieniono: 
opis 123RF
Długo oczekiwana decyzja Eurogrupy w sprawie uruchomienia drugiego kredytu na ratowanie finansów Grecji nie zapadła wczoraj do północy, mimo że główni uczestnicy negocjacji wchodzili na salę obrad pełni optymizmu.
Wczoraj o godz.15 w Brukseli zebrali się ministrowie finansów krajów wspólnej waluty, aby sfinalizować negocjacje z greckim rządem w sprawie pomocy finansowej dla tego kraju wartości 130 mld euro. Dla Greków miała to być decyzja rozstrzygająca o losach państwa. Za miesiąc, dokładnie 20 marca, jest zobowiazana refinansować 14,5 mld długu. Bez wsparcia z UE musi ogłosić niewypłacalność.

Decyzja Eurogrupy w napięciu oczekiwana była również przez wszystkie kraje Unii, bowiem nikt tak naprawdę nie jest w stanie przewidzieć, jakie konekwencje dla Eurolandu może mieć bankructwo Grecji.

Główni uczestnicy spotkania, przed zamknięciem za sobą drzwi do sali obrad, zapewniali dziennikarzy, że są pełni optymizmu co do wyniku przygotowywanych od dawna rozmów. Nawet minister finansów w niemieckim rządzie Wolfgang Schäuble, który w niedzielę w wywiadzie dla 'Sunday Telegraph“ zaapelował do greckiego rządu, aby ogłosił bankructwo, zmienił radykalnie nastawienie.

Mimo to po dziewięciu godzinach negocjacji nie byli jeszcze gotowi ogłosić światu werdykt.

Minister finansów Grecji Evangelos Venizelos przyjechał do Brukseli w poczuciu spełnienia warunków otrzymania pakietu ratunkowego. Parlamentarzyści przegłosowali rządowy program oszczędności narzucony przez Unię, chociaż pod budynkiem parlamentu gwałtownie protestowali przeciw niemu mieszkańcy Aten. Poza tym liderzy największych partii  podpisali 'cyrograf', w którym zobowiązali się, że nie odstąpią od wprowadzania reform, gdy po kwietniowych wyborach którykolwiek z nich zastąpi premiera Papademosa na jego stanowisku.

Nowe wątpliwości co do celowości udzielenia Grecji kolejnego kredytu pojawiły się niemal tuż przed spotkaniem, gdy ministrowie finansów Eurogrupy zapoznali się z raportem tzw. Trojki, czyli przedstawicieli  Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego, którzy w Atenach badali finanse kraju. Z raportu wynika bowiem, że spełnienie przez Ateny przyjętych zobowiązań oszczędnościowych  nie wystarczy do zmniejszenia długu do 120 proc. PKB w 2020 roku z ponad 160 proc. obecnie.

Prawdopodobnie kwestia znalezienia rozwiązania tego problemu przedłużyła rozmowy. Grecja od miesięcy prowadzi negocjacje z prywatnymi wierzycielami o redukcji jej zadłużenia o 100 mld euro. Z raportu Trojki wynika jednak, że jest to za mało, aby dofinansowanie państwa ze środków unijnych, na uzgodnionym w zeszłym roku poziomie, pozwoliło jej utrzymać płynność. Alternatywa jest zatem taka: albo prywatni wierzyciele zgodzą się ponieść większe straty na posiadanych greckich obligacjach, albo Unia zwiększy kwotę kredytu.