Polacy nie chcą się spisywać. Najpierw zawiadomienie na policję, później wysokie kary

Polacy nie chcą się spisywać. Najpierw zawiadomienie na policję, później wysokie kary

Ludzie na ulicy, zdjęcie ilustracyjne
Ludzie na ulicy, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / BABAROGA
Jeśli ktoś definitywnie oświadczy rachmistrzowi, że odmawia wzięcia udziału w spisie powszechnym, musi liczyć się z tym, że sprawa zostanie skierowana na policję. Karalne jest również podawanie nieprawdziwych informacji.

Zachęta do udziału w Narodowym Spisie Powszechnym, jaką była loteria, nie odniosła oczekiwanego przez rząd efektu. Polacy wcale nie mają ochoty ujawniać informacji o sobie i swoich rodzinach. Po trzech pełnych miesiącach od startu spisu, obowiązek wykonało zaledwie 42 proc. zobowiązanych.

Karolina Banaszek, rzecznik prasowy prezesa GUS, przypomniała w rozmowie z serwisem Prawo.pl, że zgodnie z ustawą o narodowym spisie powszechnym ludności i mieszkań w 2021 r., osoby fizyczne przekazujące dane w ramach spisu powszechnego są obowiązane do udzielania dokładnych, wyczerpujących i zgodnych z prawdą odpowiedzi.

Proszę zwrócić uwagę, że spis ludności to jedyne źródło danych z zakresu statystyki ludności, które ma na celu zebranie informacji o jej stanie i strukturze według cech demograficznych i społeczno-zawodowych, w oznaczonym momencie oraz na określonym terytorium. To czas, kiedy państwo, zadając obywatelom kilka pytań, stara się zdiagnozować: „ilu nas jest”, „kim jesteśmy” i „jak żyjemy” – wyjaśnia.

System wychwyci nieprawidłowości

Już w trakcie wypełnienia aplikacji formularzowej w systemie informatycznym, gdzie w tle aplikacji aktywne będą zaimplementowane funkcjonalności pozwalające sprawdzić poprawność odpowiedzi i ich logikę, system zidentyfikuje błędy i wygeneruje odpowiednie komunikaty, które podpowiedzą respondentowi, w którym miejscu popełnił błąd.

Ustawa przewiduje sankcje dla tych, którzy odmówią wzięcia udziału w spisie. Przypomnijmy, że do tych, którzy nie wypełnią kwestionariusza przez internet, zadzwoni rachmistrz. I tak, kara grzywny grozi za spóźnienie lub zignorowanie zaproszenia do udziału w tym przedsięwzięciu. Jeszcze surowszą odpowiedzialność może ponieść osoba, która poda fałszywe informacje – to przestępstwo.

Polacy mają alergię na rozmowy telefoniczne z nieznajomymi

Prezes GUS dr Dominik Rozkrut został zapytany przez „Dziennik Gazetę Prawną”, dlaczego Polacy z taką niechęci, by nie powiedzieć, wrogością, odnoszą się do spisu. Jego zdaniem jednym z powodów jest generalnie niskie zaufanie Polaków do państwa.

– Przyczyniły się do tego między innymi patomarketingowe firmy, które wydzwaniają na potęgę do wszystkich, próbując coś oferować. Ludzie są tym zmęczeni. Rachmistrzom trudno jest prowadzić wywiady przez telefon, bo wiele osób jest po prostu zrażonych do tej formy – powiedział.

Swoje zrobiło też… RODO. W mediach poświęcono mu tak wiele uwagi, że dziś wielu Polaków jest przekonanych, że żadne instytucje nie muszą podawać danych żadnym instytucjom, „bo RODO”. Tymczasem ma ono wiele wyłączeń i jednym z nich są cele statystyczne.

– Spotykamy się na przykład z zarzutem, że niepotrzebnie zbieramy numery PESEL. Pół żartem, pół serio odpowiadam, że my ich nie zbieramy, bo już je mamy, ale podanie ich jest potrzebne, aby odnotować, kto wziął udział w spisie – powiedział dr Rozkrut.

Czytaj też:
Dane ze Spisu Powszechnego będą przechowywane przez 100 lat. Dlaczego tak długo?

Opracowała:
Źródło: Gazeta Prawna