Ustawa nie zadziałała: nadal wyrzucamy żywność. Nie ma co zrzucać winy na restauracje i sklepy

Ustawa nie zadziałała: nadal wyrzucamy żywność. Nie ma co zrzucać winy na restauracje i sklepy

Marnowanie jedzenia
Marnowanie jedzenia Źródło: Shutterstock
Rokrocznie w naszym kraju marnowanych jest niemal pięć milionów ton żywności. Wbrew popularnemu przekonaniu przodują w tym nie sklepy i restauracje, ale gospodarstwa domowe. Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności nie naprawiła sytuacji.

Pod koniec listopada zakończy się trwający ponad trzy lata projekt PROM. Podzielony był na trzy etapy. W pierwszym dwa zespoły badawcze IOS-PIB oraz SGGW przeprowadziły w 2019 r. badania, których celem było oszacowanie ilości marnowanej żywności w Polsce. Z badań i analiz przeprowadzonych przez ekspertów wynika, że na etapach produkcji, przetwórstwa, dystrybucji i konsumpcji w Polsce rocznie marnuje się prawie 5 milionów (4 840 946) ton żywności. Najwięcej marnują jej konsumenci – aż 60 proc., czyli blisko 3 mln (2 917 775) ton wyrzucanej żywności pochodzi z gospodarstw domowych.

Wyrzucamy przede wszystkim z własnej lodówki

Otrzymane wyniki wskazują, że produkcja rolnicza odpowiada za ok. 15 proc. marnowanej żywności w całym łańcuchu żywnościowym, również przetwórstwo jest odpowiedzialne za straty na zbliżonym poziomie ok. 15 proc. Niewielka ilość, w stosunku do pozostałych ogniw, marnuje się natomiast podczas transportu i magazynowania – to mniej niż 1 proc. Handel odpowiada za straty na poziomie ok. 7 proc. a gastronomia niewiele powyżej 1proc. Najwięcej żywności marnują jednak konsumenci, aż 60 proc. wyrzucanego jedzenia pochodzi z gospodarstw domowych.

– W Polsce w każdej sekundzie przez cały rok wyrzucanych do kosza jest blisko 153 kilogramy żywności w całym łańcuchu żywnościowym, a aż 92 kg w polskich domach. To tak jakby każdego dnia, przez cały rok, w każdej sekundzie Polacy tylko w swoich domach wyrzucali 184 bochenki chleba – wyliczał Robert Łaba, kierownik zadania w projekcie, IOŚ-PIB.

5 mln ton to paradoksalnie nie jest taki zły wynik

Łączna, oszacowana wielkość strat to prawie 5 mln ton żywności rocznie. „W zasadzie ucieszyliśmy się, że nie jest to 9 mln ton, gdyż takie dane były podawane dotychczas. Trzeba jednak zaznaczyć, że do czasu realizacji projektu PROM nie wykonano w Polsce tak kompleksowych badań na temat skali marnotrawstwa żywności” – podkreśliła prof. Kołożyn-Krajewska, kierownik Zakładu Higieny i Zarządzania Jakością Żywności z Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, kierownik projektu PROM.

Dodała, że fakt, że konsumenci odpowiadają za ponad 60 proc. zmarnowanej żywności, napawa smutkiem.Dodała, że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy problem w skali ostatnich lat się nasila, czy słabnie. „Z jednej strony obserwuje się większe zainteresowanie konsumentów zachowaniem pro-środowiskowym, z drugiej wciąż za mało uwagi przywiązuje się do marnowania żywności” – powiedziała.

Ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności nie zadziałała

Aby ograniczyć skalę marnowania żywności, polski ustawodawca uchwalił ustawę wprowadzającą zasady postępowania z żywnością oraz obowiązki sprzedawców żywności i organizacji pozarządowych. Miała wesprzeć działalność charytatywną, aby jedzenie, zamiast na śmietnik, trafiało do osób potrzebujących. Niestety, z powodu mało precyzyjnych zapisów efekty ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności nie został osiągnięty.

Problemem jest choćby niejednoznaczna definicja „marnowania żywności”. Wiele podmiotów uważa, że żywność przeterminowana nie jest żywnością zmarnowaną. I zaczynają się schody.

Przekazywanie żywności organizacji w dniu, kiedy kończy się termin żywności jest niepoważne. Z drugiej strony widzimy, że sieci pracują z tym tematem dość szeroko. Już nawet w małych sklepach artykuły, których termin przydatności do spożycia kończy się – są przeceniane. Pytaniem otwartym jest na ile realna jest ta przecena – powiedziała w rozmowie z serwisem prawo.pl Magdalena Krajewska prezes Banku Żywności SOS w Warszawie.

Podobne problemy interpretacyjne budzi definicja „sprzedawcy żywności”. Firmy nie wiedzą kto jest takim sprzedawcą w przypadku prowadzenia działalności w kilku jednostkach handlu. Czy sprzedawcą żywności jest każdy obiekt handlowy? Czy pod definicję podlega też właściciel spółki? Czy ustawa obejmuje również hurtownie nie prowadzące sprzedaży detalicznej i czy jej przepisom podlegają sklepy sprzedające żywność wyłącznie przez internet.

Wciąż zbyt wiele żywności się marnuje

Zdaniem przedstawicieli organizacji pozarządowych, wielu sprzedawcom wciąż bardziej opłaca się wyrzucić niesprzedaną żywność niż ją zagospodarować.

– Niestety nadal, mimo ułatwień, bardzo dużo żywności marnuje się – potwierdza Magdalena Krajewska, prezes Banku Żywności SOS w Warszawie.

Znajduje to potwierdzenie w danych GIOŚ. Z przekazanych przez organizacje pozarządowe sprawozdań wynika, że w 2020 r. otrzymały one 18,5 tys. ton żywności, natomiast według sprawozdań sprzedawców żywności wynika, że masa zmarnowanego jedzenia wyniosła 49,7 tys. ton Różnica jest kolosalna – to ponad 31 tys. ton. Bardziej obrazowo: to około 300 wagonów kolejowych żywności wywiezionych na śmietnik.

Czytaj też:
Samotne jedzenie nie sprzyja zdrowiu. Prowadzi do chorób serca i zaburzeń odżywiania

Opracowała:
Źródło: PAP / Prawo.pl