Na początku 2021 roku australijski parlament pracował nad nowym prawem, które nałożyłoby na platformy internetowe obowiązek uiszczania opłaty wydawcom artykułów informacyjnych pojawiających się na platformach. Prawo był m.in. wymierzone w Facebooka, który razem z Google wchłonął blisko 90 proc. budżetów reklamowych, co spowodowało, że wydawcy mediów informacyjnych mają problemy z zachowaniem płynności finansowej.
Zanim jeszcze australijski parlament uchwalił nowe prawo, Facebook zablokował użytkownikom w Australii dostęp do artykułów informacyjnych w serwisie, a australijskim wydawcom całkowicie zamknął dostęp do Facebooka.
Oprócz portali informacyjnych Facebook zablokował także dostęp do stron australijskiego rządu i ochrony zdrowia. Jak mówiła później rzeczniczka Facebooka, był to błąd techniczny, który został później wyeliminowany, a rządowe strony zostały odblokowane.
Sygnalista: blokada stron rządowych w Australii była celowa
Teraz okazuje się, że blokada stron rządowych wcale nie musiała być błędem, a celowym działaniem. Były pracownik Facebooka Sygnalista, który złożył wyjaśnienie australijskiemu i amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości, wyjaśnił, że blokada celowo była szeroka, aby wywrzeć jak największy nacisk na australijskich prawodawców.
Byłby to kolejny przykład nieetycznych działań Facebooka, jakie wyszły na światło dziennie po aktywności sygnalistów. Wcześniej była pracownica Facebooka, Frances Haugen wyjawiła, że portal priorytetyzował zyski ponad bezpieczeństwo użytkowników.
Informacje o praktykach Facebooka karzą z uwagą obserwować prace nad nowym produktem firmy, czyli wirtualnym światem Metaverse, który według Zuckerberga ma mieć jeszcze szerszy zakres niż Facebook.
Czytaj też:
Facebook i Google w końcu zapłacą wydawcom mediów. Zmiany po przemówieniu królowej
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.