Zagraniczni turyści boją się wojny w Ukrainie, rykoszetem obrywają Kraków i Lublin. Hotelarze chcą odrabiać straty

Zagraniczni turyści boją się wojny w Ukrainie, rykoszetem obrywają Kraków i Lublin. Hotelarze chcą odrabiać straty

Hotel
HotelŹródło:Materiały prasowe
W tym roku hotele liczą na pełny powrót turystów i poprawę niskiego obłożenia z ostatnich dwóch lat. W najtrudniejszej sytuacji w latach 2020 i 2021 były hotele w Krakowie i Warszawie. Gośćmi tego pierwszego miasta tradycyjnie byli obcokrajowcy, którzy w czasie pandemii nie przylatywali do Polski. Stołeczne hotele były natomiast nastawione przede wszystkim na klientów biznesowych, a przez dwa lata praktycznie nie odbywały się konferencje i spotkania służbowe.

W 2021 r. wzrosło wykorzystanie pokoi hotelowych w porównaniu do roku 2020, średnio o 6 punktów procentowych. Choć rynek wyraźnie się odbił po pierwszym roku pandemii, to nadal różnica względem 2019 r. była ujemna i wynosiła 19 p.p. – wynika z danych opracowanych przez firmę Emmerson Evalaution.

Powolne rozmrożenie

Ubiegły rok pod względem stopnia wykorzystania pokoi najlepszy był dla województwa zachodniopomorskiego, w którym sięgał 43,5 proc. Warto nadmienić, iż w latach 2020 oraz 2019 województwo zachodniopomorskie również plasowało się na pierwszym miejscu pod względem obłożenia, z wynikami na poziomie odpowiednio 40,5 proc. oraz 64,7 proc. wykorzystania pokoi hotelowych. Natomiast najmniej korzystnie zarówno w 2021, jak i 2020 r., wypadło województwo łódzkie, którego obłożenie wyniosło w tych latach odpowiednio 29,5 proc. oraz 24,2 proc. Przed pandemią, w 2019 r. najniższy stopień wykorzystania pokoi przypadał na województwo lubuskie i wynosił 42,3 proc.

Przychody rosną, ale wciąż są niższe niż przed pandemią

Dobrze zaistniałą sytuację na rynku hotelarskim obrazuje RevPAR, czyli wskaźnik określający przychód z jednego pokoju. Największą jego wartość w 2021 r. osiągnęło Trójmiasto, gdzie wyniósł on około 190 zł. Względem 2020 r. daje to wzrost na poziomie 49 proc. Następny uplasował się Wrocław, w którym przychód sięgał 120 zł. Zaraz po nim znalazła się Warszawa z RevPAR wynoszącym 106 zł, a na dalszych pozycjach Poznań i Kraków, w których przychód z jednego pokoju wyniósł kolejno 94 zł oraz 87 zł.

– Analizując rok 2021 do roku 2019 widać, że przed sektorem jeszcze daleka droga do powrotu przychodów sprzed pandemii. Średnia różnica wysokości wskaźnika przychodu z jednego pokoju oscyluje na poziomie -43 proc. Największą odnotowaliśmy w Krakowie, gdzie spadł on o 151 zł. Na tak duży spadek wpływ miały głównie dwa czynniki. Po pierwsze, krakowski rynek opierał się głównie na gościach zagranicznych, a po drugie – na turystyce. W związku z tym restrykcje spowodowane pandemią Covid-19 bardzo mocno dały się we znaki stolicy Małopolski – wskazuje Dariusz Książak, prezes Emmerson Evalaution.

Drugim w kolejności miastem, które najmocniej odczuło zmianę przychodów jest Warszawa, gdzie w relacji 2021 do 2019 r. wyniosła ona -126 zł. Na kolejnych miejscach uplasowały się Poznań, Wrocław i Trójmiasto, a różnice wynosiły odpowiednio -70 zł, -64 zł oraz -40 zł.

Zagraniczni turyści boją się wojny w Ukrainie, obrywa Kraków

W 2022 r. hotelarze liczyli, że uda im się odrobić straty i osiągnąć wyniki zbliżone do tych notowanych przed nastaniem pandemii. Miał być to pierwszy w pełni niezakłócony rok dla ich działalności. Liczyli szczególnie na powrót zagranicznych turystów, których tak brakowało w czasie Covid-19.

– 24 lutego nastąpił jednak kolejny historyczny zwrot i za wschodnią granicą rozpoczęła się wojna. Zagraniczni turyści i goście korporacyjni rezygnowali ze swoich rezerwacji, gdyż zaczęli postrzegać nasz kraj jako miejsce podwyższonego ryzyka. Wojna w sąsiednim kraju oraz sankcje negatywnie oddziałują na światową gospodarkę, w tym polską. Nadzieja na szybkie odbudowanie niskiego popytu ze strony tradycyjnych turystów zagranicznych runęła wraz z rozpoczęciem wojny. Mimo że sytuacja już względnie się ustabilizowała, to jednak w oczach turystów z innych krajów niewiele to zmienia. Plany odwiedzenia Polski wolą przełożyć, bo nie chcą być tak blisko działań wojennych – wskazuje Dariusz Książak.

Czytaj też:
Ogromny wzrost cen hoteli i restauracji. Polska w czołówce

Źródło: WPROST.pl