Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) po raz pierwszy dopuściła do spożycia przez ludzi produkt mięsny wyhodowany w laboratorium z komórek zwierzęcych. Zgoda dotyczy produktu firmy UPSIDE, która pobiera komórki od żywych zwierząt i wykorzystuje je do hodowli mięsa w zbiornikach ze stali nierdzewnej. Gdy inspekcja przeprowadzona przez Departament Rolnictwa USA (USDA) potwierdzi, że mięso jest bezpieczne do spożycia, trafi ono do sklepów.
„Świat przeżywa rewolucję żywnościową”
Zadowolenia z opracowania nowej technologii nie kryje Agencja ds. Żywności i Leków.
„Świat przeżywa rewolucję żywnościową, a FDA jest zaangażowana we wspieranie innowacji w zaopatrzeniu w żywność” – napisali w oświadczeniu komisarz FDA Robert M. Califf i Susan Mayne, dyrektor Centrum Bezpieczeństwa Żywności i Żywienia Stosowanego FDA.
Decyzja Agencji zasługuje na szampana wypitego w siedzibie UPSIDE. „Ten historyczny krok toruje drogę do wejścia na rynek” – napisał w mailu do Reutersa David Kay, dyrektor ds. komunikacji w UPSIDE.
Wypełnia się półka z zamiennikami mięsa
Jeszcze 10 lat temu na pytanie, co może być alternatywą dla mięsa, padała odpowiedź, że soja. Sojowe kotlety nie wszystkim przypadły do gustu i na szczęście przedsiębiorcy nie pozostawili nas tylko z tą opcją przy stole. Dziś możemy wybierać spośród licznych alternatyw dla mięsa: są to przede wszystkim rośliny strączkowe (soczewica, fasola zwyczajna, fasola mung), zboża (jęczmień, żyto) i nasiona oleiste, w tym rzepak i nasiona bawełny. Co prawda kilka tradycyjnych alternatyw mięsnych na bazie roślin ma setki lat, ale przez dekady pozostawały w zapomnieniu – tak jakby było to coś gorszego, po co nie sięga się w państwach dobrobytu (lub aspirujących do dobrobytu).
Również świat nauki zaczął poszukiwania zamienników dla mięsa, które w smaku i strukturze będą do niego jak najbardziej zbliżone – by zachęcić tych, którzy deklarują, że choćby mieli chodzić głodni, to po kotlet z fasoli nie sięgną. W 2013 r. z laboratoryjnych komórek został przygotowany pierwszy burger z mięsa wyhodowanego w warunkach laboratoryjnych. Dopuszczenie amerykańskiego produktu przez FDA jest kolejnym krokiem do tego, by klienci zyskali szerszy dostęp do alternatywy dla mięsa hodowlanego. Biorąc pod uwagę wzrost świadomości ekologicznej konsumentów – takie zmiany są konieczne, bo hodowla zwierząt powoduje zbyt duży wzrost emisji gazów cieplarnianych.
Czytaj też:
Bezmięsny schabowy rozpycha się na półce. Rynek wart 1,5 mld zł