W ubiegłym tygodniu Onet opisał sytuację, do jakiej doszło w magazynie firmy Amazon w podpoznańskich Sadach. Pracownica oskarżona o kradzież została wezwana do kadr, gdzie otrzymała ultimatum: albo podpisze zwolnienie za porozumieniem stron ze skutkiem natychmiastowym, albo otrzyma dyscyplinarne wypowiedzenie.
Amazon: dyscyplinarka albo wypowiedzenie za porozumieniem
Kobieta nie chciała się zgodzić na taki układ, bo nie przyznała się do stawianych jej zarzutów. Trzymano ją więc w biurze. Nie mogła nawet wyjść do toalety: pozwolono jej na to dopiero, gdy przystała na propozycję wysuniętą przez pracodawcę. Zarzucono jej też kradzież własnego telefonu. Później panią Annę zaprowadzono do szatni, w której dokonano rewizji osobistej w obecności pięciu mężczyzn.
Kobieta pracowała w magazynie od 3 lat i nigdy nie było na nią żadnych skarg.
Po zapoznaniu się z artykułem posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wezwała Państwową Inspekcję Pracy do przeprowadzenia kontroli w magazynie Amazona. Głowny Inspektor Pracy zgodził się, że należy przeprowadzić takie działania.
„„[…] uprzejmie informuję, że podjęłam decyzję o przeprowadzeniu czynności kontrolnych przez inspektorów pracy z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu. Jednocześnie pragnę poinformować, że wszystkie magazyny należące do firmy Amazon są pod stałym nadzorem Państwowej Inspekcji Pracy” – napisała Katarzyna Łażewska-Hrycko, Główny Inspektor Pracy.
Posłanka pisze o braku dowodów
„Dziękuję Głównej Inspektor Pracy za szybką reakcję na mój wniosek i decyzję o kontroli PIP w magazynach Amazona! Oskarżenia pracownicy o kradzież przy braku dowodów, rewizja osobista w obecności 5 mężczyzn, groźby, szantaże, naruszanie godności nie mogą pozostać bezkarne!” – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
twitterCzytaj też:
Elon Musk wzywa do wstrzymania prac nad AI. „Zagrożenie dla ludzkości”Czytaj też:
Prezent od państwa dla 1,7 mln pracujących zaszyty w PPK. I tak co roku