Najpierw pojawiły się niesprawdzone informacje dotyczące kontroli domów w całej Polsce. Chodziło o sprawdzanie stanów technicznych budynków oraz metody ich ogrzewania. Później w urzędach rozdzwoniły się telefony z licznymi pytaniami od mieszkańców. Dyskusja o ewentualnych kontrolach przeniosła się na fora internetowe i do mediów społecznościowych. W końcu na fake newsy zareagowali urzędnicy, którzy ucięli wszelkie spekulacje na ten temat.
Nie będzie kontroli domów. Jest oficjalna decyzja urzędu
„Do domów obywateli nie wejdą kontrole, tak jak sugerują liczne publikacje” — poinformował Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. „Dane dotyczące efektywności energetycznej będą agregowane przy okazji dobrowolnej, zaplanowanej i zamówionej przez obywatela inwentaryzacji budynku, którą wykonywać będą mogły uprawnione do tego podmioty” — czytamy na profilu GUNB na Twitterze.
Urzędnicy przekonują, że właściciele nieruchomości będą mogli zamówić przegląd przewodów kominowych i inwentaryzację budynku, w wyniku których otrzymają uproszczony audyt energetyczny. Z kolei w drugiej połowie roku zostanie wdrożony kolejny etap rozwoju Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Dane z deklaracji pozwolą oszacować stan powietrza w całym kraju
Baza CEEB jest budowana w ramach projektu Zintegrowanego Systemu Ograniczania Niskiej Emisji (ZONE). Zostaną do niej wprowadzone dane z deklaracji wypełnionych przez właścicieli budynków i zarządców nieruchomości. Informacje o użytkowanym źródle ciepła i źródłach spalania paliw pozwolą oszacować stan powietrza w Polsce.
Zdaniem ekspertów zebrane dane umożliwią wdrożenie w całym kraju kompleksowych rozwiązań proekologicznych. „Dzięki CEEB olbrzymi wpływ na czystość powietrza w Polsce będą mieli obywatele, którzy otrzymają możliwość skorzystania z dedykowanych im e-usług. E-usługi pozwolą obywatelowi zamówić za pośrednictwem strony internetowej lub aplikacji mobilnej inwentaryzację, lub przegląd przewodów kominowych” — czytamy na stronie internetowej Urzędu.
Czytaj też:
Nieruchomości. Spadki cen to przeszłość, jest rekord na rynku pierwotnymCzytaj też:
Orbitowski dla „Wprost”: Chata na wakacje albo fanaberia. Nie o to w rządowym programie chodziło