W piątek będziemy żyć informacjami z zaplanowanej na czwartkowy wieczór telekonferencji szefów rządów Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i prezydenta Unii Europejskiej, a także spekulacjami na temat rozpoczynającego się dwudniowego szczytu G8 w Camp David. Żadnych cudownych recept najpewniej nie zobaczymy.
Zapowiedzi premiera Wielkiej Brytanii, że podejmie konsultacje w sprawie działań mających na celu wsparcie wzrostu gospodarczego, to tylko krok w dobrym kierunku. Ale czy rzeczywiście do tego dojdzie? Prawda jest jednak nieco inna ? jedyną gospodarką, którą jeszcze stać na keynesistowskie rozwiązania, są Stany Zjednoczone. Powód jest prosty: dolar jest walutą rezerwową i wszyscy muszą go mieć niezależnie od tego, jaki rzeczywiście będzie poziom długu poprzez zwiększanie wydatków budżet. Tym samym o powrocie do rozwiązań zastosowanych w kryzysie 2008?2009 nie ma mowy. Wczoraj francuski minister finansów dał do zrozumienia, że jego kraj nie podpisze ustaleń, jakie w styczniu zawarł Nicolas Sarkozy z Angelą Merkel i resztą europejskich polityków. Osobiście bardzo ciekawi mnie to, co rzeczywiście zamierzają zaproponować europejscy politycy z francuskim prezydentem na czele, którzy tak głośno mówią o konieczności uwzględnienia działań wspierających wzrost gospodarczy w nowym pakcie fiskalnym.
W międzyczasie w najbliższych tygodniach będziemy biernie patrzeć, jak kryzys na rynkach finansowych się pogłębia. Opublikowane w czwartek słabe dane z USA ? indeks Philly FED nieoczekiwanie spadł w maju do -5,8 pkt z 8,5 pkt w kwietniu ? przybliżają moment w którym FED może zdecydować się na dodatkową stymulację gospodarki. Zwłaszcza że z opublikowanych w środę zapisków z kwietniowego posiedzenia wynikało, iż kilku członków FED nie wykluczało takiej możliwości, jeżeli zaistniałyby ku temu warunki. A w obliczu eskalacji wydarzeń w strefie euro być może pewną formę programu QE3 zobaczymy już 20 czerwca, czyli na najbliższym zaplanowanym posiedzeniu. Nie można wykluczyć, że wcześniej decyzję na temat przeprowadzenia kolejnego przetargu tanich pożyczek (LTRO-3) bądź podjęcia innych radykalnych działań poweźmie Europejski Bank Centralny ? posiedzenie zaplanowano na 6 czerwca. Niemniej jednak efekt tych działań będzie obliczony tylko na kilka tygodni ? tak jak miało to miejsce w I kwartale bieżącego roku. Choć teraz inwestorzy mogą być mądrzejsi i pozytywna reakcja będzie jeszcze krótsza...
W piątek będziemy jednak żyć informacjami, jakie pojawią się po zaplanowanej na czwartkowy wieczór telekonferencji szefów rządów Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i prezydenta Unii Europejskiej, a także spekulacjami na temat rozpoczynającego się dwudniowego szczytu G8 w Camp David. Żadnych cudownych recept najpewniej nie zobaczymy, ale będzie to dobry pretekst do zamknięcia spekulacyjnych pozycji przed weekendem. Poza tym warto będzie śledzić informacje z Grecji i Hiszpanii, zwłaszcza odnoszące się do kondycji tamtejszych banków. A co w kraju? Interwencja BGK na rynku złotego w środę i werbalne zapowiedzi NBP w czwartek nieco ustabilizowały kurs naszej waluty ? o wyraźniejszej zmianie trendu nie ma jednak mowy, chociaż niewykluczone, iż korekcyjne odreagowanie złotego jeszcze potrwa (4,27?4,30 zł za euro w kolejnych dniach).
W międzyczasie w najbliższych tygodniach będziemy biernie patrzeć, jak kryzys na rynkach finansowych się pogłębia. Opublikowane w czwartek słabe dane z USA ? indeks Philly FED nieoczekiwanie spadł w maju do -5,8 pkt z 8,5 pkt w kwietniu ? przybliżają moment w którym FED może zdecydować się na dodatkową stymulację gospodarki. Zwłaszcza że z opublikowanych w środę zapisków z kwietniowego posiedzenia wynikało, iż kilku członków FED nie wykluczało takiej możliwości, jeżeli zaistniałyby ku temu warunki. A w obliczu eskalacji wydarzeń w strefie euro być może pewną formę programu QE3 zobaczymy już 20 czerwca, czyli na najbliższym zaplanowanym posiedzeniu. Nie można wykluczyć, że wcześniej decyzję na temat przeprowadzenia kolejnego przetargu tanich pożyczek (LTRO-3) bądź podjęcia innych radykalnych działań poweźmie Europejski Bank Centralny ? posiedzenie zaplanowano na 6 czerwca. Niemniej jednak efekt tych działań będzie obliczony tylko na kilka tygodni ? tak jak miało to miejsce w I kwartale bieżącego roku. Choć teraz inwestorzy mogą być mądrzejsi i pozytywna reakcja będzie jeszcze krótsza...
W piątek będziemy jednak żyć informacjami, jakie pojawią się po zaplanowanej na czwartkowy wieczór telekonferencji szefów rządów Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch i prezydenta Unii Europejskiej, a także spekulacjami na temat rozpoczynającego się dwudniowego szczytu G8 w Camp David. Żadnych cudownych recept najpewniej nie zobaczymy, ale będzie to dobry pretekst do zamknięcia spekulacyjnych pozycji przed weekendem. Poza tym warto będzie śledzić informacje z Grecji i Hiszpanii, zwłaszcza odnoszące się do kondycji tamtejszych banków. A co w kraju? Interwencja BGK na rynku złotego w środę i werbalne zapowiedzi NBP w czwartek nieco ustabilizowały kurs naszej waluty ? o wyraźniejszej zmianie trendu nie ma jednak mowy, chociaż niewykluczone, iż korekcyjne odreagowanie złotego jeszcze potrwa (4,27?4,30 zł za euro w kolejnych dniach).