Powodem zamieszania są zaległości linii w przyznawaniu urlopów pracowniczych. Bez uregulowania tej kwestii linia, nie miałaby zezwolenia na wprowadzenie nowego kalendarza lotów. Według BBC, firma wprowadza zmiany w roku urlopowym: do tej pory okres, kiedy można było się ubiegać o urlop, trwał od kwietnia do marca.
Dzięki zmianie, pracownicy będą uprawnieni, by starać się o wypoczynek już od stycznia. Pozostaje jednak mnóstwo zaległych urlopów, które firma musi przyznać przed rozpoczęciem nowego kalendarza, więc zatrudnieni w Ryanair zaczęli otrzymywać je teraz. Ponadto, przypuszcza się, że linie zmagają się z brakami w kadrach – piloci chętnie przechodzą do konkurencyjnej Norwegian, oferującej umowę o pracę oraz lepsze zarobki. Pasażerowie mają prawo ubiegać się o odszkodowanie w wysokości od 250 do 600 euro w zależności od długości podróży, co gwarantują im przepisy Unii Europejskiej, dotyczące połączeń lotniczych.
Odwołania lotów mogą dotknąć od 285 tysięcy do nawet 400 pasażerów. Jak podaje Wirtualna Polska, w piątek i sobotę nie odlecieli do Sztokholmu i Madrytu z podwarszawskiego Modlina. Z Krakowa odwołano lot do Portugalii. Jak informuje Ryanair na swojej stronie internetowej, poszkodowanym oferuje się pełny zwrot kosztów w ciągu 7 dni od złożenia przez nich reklamacji lub zamianę lotu. Problem w tym, że znajdowane przez firmę alternatywne połączenia w dużej części nie odpowiadają klientom, którzy zdążyli wcześniej zaplanować sobie podróże. Sama firma przeprasza i tłumaczy, że odwołanie 2 proc. ich lotów w najbliższym okresie pomoże usprawnić jakość obsługi oraz zwiększyć punktualność lotów, która spadła poniżej 80 proc. we wrześniu.