Beata Michajluk, zastępca przewodniczącej NSZZ Solidarność Tesco, w regionie Dolny Śląsk poinformowała w rozmowie z „GW”, że związkowcy skontaktowali się z zarządem Tesco w Krakowie z prośbą o wyjaśnienie sprawy. - Pracownicy mają świadomość, że są monitorowani w sklepie i hali sprzedaży. Ta kamera była jednak zamaskowana, a to narusza dobra osobiste pracowników, którzy być może wystąpią do sądu - tłumaczyła Michajluk. Prawnik, który konsultował tę sprawę na prośbę „Solidarności” ocenił, że działanie pracodawcy nie jest prawidłowe.
Biuro prasowe Tesco w odpowiedzi na pytania „GW” wyjaśniło, że kamera jest od kilku tygodni nieczynna. Jej zamontowanie miało „pomóc wyjaśnić i potwierdzić pewne wątpliwości dotyczące podejrzenia nadużyć”. Maria Michoń, zastępca okręgowego inspektora pracy we Wrocławiu, poinformowała, że sprawa jeszcze nie trafiła do PIP. - Prawo do prywatności przewiduje, że wszędzie tam, gdzie pracownicy lub klienci sklepu objęci są monitoringiem, muszą zostać o tym poinformowani: oznaczeniami, piktogramami lub nawet ustnie - podkreśliła. Biuro prasowe Tesco nie odpowiedziało na pytanie, czy pracownicy zostali powiadomieni o zainstalowaniu kamery.