– Prowadzimy inwestycje związane z Baltic Pipe i w 100 proc. prace te przebiegają z harmonogramem. W żadnym wypadku nie widzimy problemów w ich realizacji. Do końca roku planujemy - tzn. inwestorzy planują - podpisanie umowy o budowie. Przygotowania do podpisania tych umów są bardzo zaawansowane. Są zbierane m.in. dane do raportów środowiskowych, trasa jest wybrana. Łącznie ze strategią kontraktową w Gaz-Systemie ten gazociąg będzie do wykorzystania 1 października w 2022 r. Tak, jak rozbudowany terminal w Świnoujściu, zwiększający jego możliwości – powiedział Naimski podczas konferencji „Energy Future”.
– Sama budowa gazociągu zacznie się wiosną 2020 roku i mamy na to dwa lata. Zrealizowanie tych dwóch inwestycji poprawi znacząco sytuację energetyczną Polski – podkreślił Naimski.
W weekend premier Mateusz Morawiecki ocenił, że rozmowy ze stroną duńską i norweską na temat budowy gazociągu Baltic Pipe przebiegają bardzo dobrze. Według niego, budowa Baltic Pipe, obok eksploatacji krajowych złóż gazu ziemnego i wykorzystania możliwości terminala LNG w Świnoujściu, to główne sposoby na osiągnięcie przez Polskę niezależności energetycznej w obszarze gazu.
– Zużycie gazu dynamicznie rośnie od 2-3 lat, co jest związane m.in. ze wzrostem gospodarczym. Nasze wysiłki zmierzają do tego, aby zabezpieczyć dostawy gazu do Polski po 2022 r. Patrzymy w przyszłość dosyć spokojnie, wszystko jest realizowane zgodnie z harmonogramem i po roku 2023 r. nie powinno nas nic zdziwić – dodał wiceprezes PGNIG Maciej Woźniak podczas „Energy Future”.
Według danych przedstawionych kilka dni temu przez spółkę, konsumpcja gazu w Polsce wzrosła z 15 mld m3 w 2015 roku do 17 mld m3 w roku 2017.
Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny, którego celem jest stworzenie nowego korytarza dostaw gazu na rynku europejskim, łączącego system przesyłowy Norwegii z systemem duńskim i polskim. Planowana jest budowa gazociągu podziemnego o długości 220 km w Danii i połączenia podmorskiego do Polski. Promotorami projektu są firmy Gaz-System S.A. z Polski oraz Energinet z Danii.
– W planie strategicznym rozważanym obecnie przez rząd jest ujęty gaz i jego wykorzystanie do produkcji energii, ale on ma działać regulacyjnie. Przewidujemy powstanie kilku bloków na gaz, które będą miały właśnie funkcje regulacyjne – powiedział także Naimski. Według niego, w przypadku odnawialnych źródeł energii to Polaków nie stać obecnie na dofinansowanie jej na „wzór niemiecki”.
– Musimy szukać innych form i np. farmy wiatrowe na morzu będą budowały się docelowo bez wsparcia rządowego – dodał Naimski. Według jego słów dokument dotyczący strategii energetycznej Polski przyjęty został przez Ministerstwo Energii i został wniesiony do Rady Ministrów.
W ubiegłym tygodniu wiceminister energii Tadeusz Skobel poinformował, że polityka energetyczna państwa została opracowana i przyjęta przez kierownictwo Ministerstwa Energii i zostanie przedstawiona Radzie Ministrów. Wiceminister energii Tomasz Dąbrowski mówił we wrześniu, że polityka energetyczna państwa i krajowy plan na rzecz energii i klimatu powinny być gotowe w tym samym czasie, w tej połowie roku.
– W perspektywie następnych 30 lat węgiel będzie istotny w produkcji energii w Polsce. Udział energii docelowo będzie w połowie pochodził z węgla, reszta offshore i energetyka jądrowa. Poczekajmy jednak na ostateczny dokument – podsumował Naimski. We wrześniu Dąbrowski informował, że zgodnie z przyjętymi już założeniami do polityki energetycznej, gaz ma pełnić istotną rolę jako „paliwo przejściowe” i forma redukcji emisji. Stopień gazyfikacji kraju ma wzrosnąć do 62 proc. w 2020 r. z 59 proc. obecnie.