Rzecznik ujął się za przedsiębiorcą, który otworzył siłownie w czasie lockdownu. Kary uchylone

Rzecznik ujął się za przedsiębiorcą, który otworzył siłownie w czasie lockdownu. Kary uchylone

Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjne Źródło:Shutterstock
Sanepid nie miał podstaw, by nakładać na właściciela trzech klubów fitness kary za otwarcie w czasie, gdy obowiązywał zakaz tego rodzaju działalności. Decyzja została wydana z naruszeniem przepisów – orzekł organ odwoławczy.

Spośród wszystkich branż, które w 2020 i 2021 roku zmagały się z ograniczeniami w działaniu, najbardziej pokrzywdzony okazał się sektor fitness. O ile bowiem hotele czy kina były od czasu do czasu otwierane, to siłownie od jesieni do końca maja nie mogły przyjmować gości. Wprawdzie do wielu z nich można było wejść, korzystając z luki w przepisach (ćwiczący masowo oświadczali, że przygotowują się do zawodów czy maratonów – przez kilka tygodni takie zapewnienie wystarczyło, by móc ćwiczyć. Z czasem przepisy uszczelniono), ale jednak większość obiektów tygodniami generowała straty.

Kontrole ruszyły w Polskę

Na początku 2021 roku setki przedsiębiorców przyłączyły się do akcji „OtwieraMY”, która polegała na pełny otwarciu swoich biznesów dla gości. Restauracje obsługiwały klientów przy stolikach, siłownie pozwalały korzystać ze sprzętu, hotele meldowały klientów. Nie trzeba było długo czekać na reakcję policji i urzędników stacji sanitarno-epidemiologicznych, czyli sanepidu. Ruszyli w teren, niekiedy w zespołach mieszanych, reprezentujących obie te instytucje, i nakładały kary finansowe na przedsiębiorców, którzy nie podporządkowali się ograniczeniom. Ci, którzy nie zgodzili się z nałożoną karą, odwołali się do sądów i w większości sytuacji wygrali.

Najczęściej sądy wskazywały, że rozporządzenie nie było odpowiednim narzędziem do zakazywania prowadzenia działalności gospodarczej. Zresztą nie tylko w sądach tryumfują przedsiębiorcy. Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gdańsku w postępowaniu odwoławczym uchylił w całości trzy decyzje nakładające na przedsiębiorcę administracyjne kary pieniężne za niezastosowanie się do zakazu prowadzenia siłowni i klubów fitness. Poinformował Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz, który wziął udział w postępowaniu.

Rzecznik MŚP wykazał naruszenie przepisów KPA

Przedsiębiorca otworzył trzy prowadzone przez siebie kluby fitness w czasie, kiedy obowiązywał zakaz prowadzenia takie działalności. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny trzema decyzjami nałożył na przedsiębiorcę kary pieniężne za niezastosowanie się przez przedsiębiorcę do zakazu prowadzenia działalności siłowni i klubów sportowych. Przedsiębiorca odwołał się od decyzji.

Poprosił Rzecznika MŚP o wstąpienie do postępowania odwoławczego. Ten wskazał w pismach interwencyjnych na naruszenie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego oraz na brak podstaw do wydania zaskarżonych przez stronę decyzji i wniósł o uchylenie zaskarżonych decyzji i umorzenie postępowania pierwszej instancji w całości.

Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny uchylił przedmiotowe decyzje w całości i przekazał sprawy do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji. Organ odwoławczy stwierdził, że rozstrzygnięcie tych spraw wymaga jednoznacznego ustalenia jaki podmiot wykonywał działalność w klubach sportowych należących do przedsiębiorcy i jakie usługi były świadczone w tych obiektach.

Organ odwoławczy zalecił, aby w uzasadnieniach wydanych po ponownym rozpatrzeniu tych spraw decyzji zostały wskazane fakty, które organ uznał za udowodnione i dowody na których się oparł, ale też przyczyny, z powodu których odmówiono wiarygodności i mocy dowodowej innym dowodom.

Czytaj też:
Siłownie pozywają Skarb Państwa. Twierdzą, że lockdown był nielegalny