Protest rozpoczął się o godz. 11 w Hrubieszowie i miał polegać na blokadzie torów kolejowych, którymi zboże z Ukrainy jest transportowane do Polski. Służby, tłumacząc to względami bezpieczeństwa, nie chcą przepuścić protestujących w pobliże torowiska. – Wiedzieliście o wszystkim 6 dni wcześniej, żeby się do tego odpowiednio przygotować. Prosimy, żebyście nam udostępnili wejście do miejsca protestu – powiedział przewodniczący Agrounii Michał Kołodziejczak, zwracając się do przedstawicieli policji i straży granicznej.
Awantura w Sejmie
Temat protestu rolników poruszono także podczas rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu. Politycy opozycji domagali się wyjaśnień ze strony ministra rolnictwa Roberta Telusa.
– Jest pan piątym ministrem w rządach PiS odpowiedzialnym za rolnictwo. W czerwcu ubiegłego roku pana poprzednik obiecywał rolnikom, że cena będzie rosła. Jakie interesy kręcił minister kowalczyk wiedząc, że do Polski napływa zboże z Ukrainy? – pytała posłanka Polski 2050 Paulina Henig-Kloska.
– Wczoraj podjąłem decyzję, że nawet zboże, które już jest w magazynach, będzie kontrolowane – powiedział minister Robert Telus i zaapelował do polityków ugrupowań opozycyjnych, aby pomogli w negocjacjach na szczeblu europejskim, bo to od decyzji UE zależy np. wprowadzenie ceł na towary płynące z Ukrainy.
Agrounia będzie protestować przez tydzień
Rolnicy z Agrounii rozpoczynają 7-dniowy protest, bo jak sami mówią, nie wierzą już w zapewnienia nowego ministra rolnictwa Roberta Telusa. W ubiegłym tygodniu nowo powołany minister rolnictwa spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim. Jak zapewniał po spotkaniu, napływ ukraińskiego zboża zostanie wstrzymany do rozpoczęcia nowego sezonu. Dozwolony będzie jedynie tranzyt. Na razie jednak te zapewnienia bazują na umowie ustnej, żaden dokument nie został jeszcze podpisany. We wtorek minister Telus spotkał się także z polskimi rolnikami, ale nie doszło do kompromisu.
– Tutaj nikt nie zrobił nic, aby kryzys został zażegnany. My tu przyjechaliśmy po konkretne informacje, po konkretne dokumenty. Nie ma. To była jedna wielka farsa. Minister niech się bierze do roboty, bo to jego zadanie, a nie opowiada dziwne historie – mówi w rozmowie z Wprost Michał Kołodziejczak.
Czytaj też:
Będą zaostrzone kontrole na granicy z Ukrainą. Robert Telus zdradził szczegółyCzytaj też:
Emocje na spotkaniu z nowym ministrem rolnictwa. „Zrobił pan show”