"To jest zabieg z dziedziny bezpieczeństwa energetycznego, a nie czysto biznesowy. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że dużo efektywniejsze z punktu widzenia właśnie tego celu będzie uznanie za tę firmę prowadzącą Lotosu. To jest paradoksalne, bo ona jest mniejsza, ale tak to wygląda" - odpowiedział premier na pytanie, czy i kiedy zapadnie decyzja o fuzji PKN z GL.
Szef rządu dodał, że siedziba Grupy Lotos pozostanie w Gdańsku, "tylko mając jeszcze dodatkowo własność Orlenu, ale firmy będą w dalszym ciągu oddzielne".
Zapytany o to, kiedy może dojść do fuzji obu firm, premier odpowiedział, że to "kwestia kolejnych miesięcy, to będzie operacja łącznie trwająca gdzieś ok. 10-11 miesięcy".
Informując 12 września o możliwym rozstrzygnięciu kwestii połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos, premier mówił , że sprawa jest dość skomplikowana. "Tu są dwie koncepcje. Jedna z nich idzie w stronę jakby wzmocnienia Orlenu (...), druga w stronę wzmocnienia Lotosu. Do wyborów jest kilka tygodni, więc w ciągu kilku tygodni to wszystko się rozstrzygnie".
Tymczasem szef resortu gospodarki Piotr Woźniak, który odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne państwa, mówił wcześniej dziennikarzom, że obowiązuje rządowa strategia dla sektora naftowego.
Przyjęta na początku br. roku przez całą Radę Ministrów strategia dla sektora naftowego nie przewiduje połączenia PKN Orlenu i Lotosu.
Minister skarbu Wojciech Jasiński powiedział natomiast dziennikarzom 10 września, że fuzja PKN Orlen z Grupą Lotos jest potrzebna z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski.
ab, pap