Blenheim to wyjątkowo okazała arystokratyczna siedziba, w której na świat przyszedł późniejszy brytyjski premier Winston Churchill. W 2019 roku doszło tam do kradzieży, o której zrobiło się naprawdę głośno: skradziono zamontowany i podłączony do pałacowej kanalizacji klozet z 18-karatowego złota, wartości 5-6 mln dolarów. Nie zadziałał „wyrafinowany system bezpieczeństwa”, w który jakoby zaopatrzony jest pałac, a dodatkowo rozmontowanie sprzętu podłączonego do kanalizacji doprowadziło do zalania kilku pomieszczeń.
Złoty sedes. Artysta nie wierzył, że ktoś mógł go ukraść
Sedes znalazł się w pałacu tymczasowo: stanowił element wystawy włoskiego konceptualisty Maurizio Cattelana. Oryginalne dzieło – bo przecież nie przedmiot przeznaczony do codziennego użytku – zatytułowany został „Ameryka” i miał uosabiać „amerykańskie marzenie (american dream)” o dopracowaniu się dobrobytu.
Zachwała kradzież zdziwiła nie tylko służby odpowiedzialne za ochronę pałacu, ale i samego artystę.- Kiedy obudzili mnie rano, myślałem że to dowcip, i kto może być tak głupi, żeby kraść klozet? Zapomniałem na sekundę, że jest ze złota – relacjonował w rozmowie z mediami.
Malo kto dawał wiarę w odnalezienie zguby: złoto łatwo przetopić i zatrzeć w ten sposób wszystkie ślady.
W poniedziałek, cztery lata po kradzieży, postawiono zarzut kradzieży czterem osobom. Wcześniej zarzuty postawiono trzem innym osobom. Niestety, miejsce przechowywania „dzieła” pozostaje nieznane i być może jego dalsze poszukiwanie jest bezcelowe.
Czytaj też:
„Bytom nową dzielnicą Krakowa”. Kreatywne ogłoszenie stało się hitem sieci