W Sejmie mijającej kadencji Szejnfeld był wiceszefem komisji gospodarki, tą sferą zajmował się również w "gabinecie cieni" PO.
We wtorkowej rozmowie z dziennikarzami Szejnfeld mówił jednak, że łączenie resortów jest rozwiązaniem wtórnym wobec ustalenia między koalicjantami wspólnych celów polityki gospodarczej. Zdaniem posła PO, przy dobrze prowadzonej polityce gospodarczej resorty te mogą też istnieć oddzielnie.
Za najważniejsze zadanie resortu gospodarki Szejnfeld uważa polepszenie klimatu dla rozwoju przedsiębiorczości; do barier rozwojowych zaliczył złe prawo gospodarcze i biurokrację.
Bardziej przejrzyste prawo - przekonywał poseł - wpłynęłoby też pozytywnie na walkę z korupcją. "Złe prawo jest kryminogenne i korupcjogenne" - mówił Szejnfeld.
Pytany, czy to możliwe, aby Platforma oddała ludowcom resort gospodarki, powiedział, że zależy to od rozmów koalicyjnych, ale - jak mówił - w Polsce jest oczekiwanie, aby gospodarką kierowała Platforma.
"Nasza partia jest najlepiej przygotowana pod względem kadrowym, personalnym, programowym do tego zadania, mamy wiele gotowych już ustaw do wniesienia w najbliższym czasie" - powiedział Szejnfeld.
Pytany, czy to szef PO Donald Tusk będzie kandydatem na szefa rządu, odparł, że to nie tylko naturalny, ale i najlepszy kandydat na premiera.
pap, ss