Jednocześnie - podał TVN24pl - premier Donald Tusk wysłał do przewodniczącego Komisji Europejskiej - Jose Manuela Barroso list z prośbą o pomoc i zrozumienie w sprawie stoczni. Premier przyznaje w liście, że sytuacja jest bardzo trudna.
Dotychczas sprawą stoczni zajmowała się Komisja Europejska. Przedstawiciele Komisji wyrażali opinię, że jedyną szansą na powstrzymanie decyzji KE o zwrocie pomocy publicznej, którą otrzymały polskie stocznie, byłaby interwencja polityczna.
Możliwość przekazania sprawy polskich stoczni do decyzji rządów krajów Unii Europejskiej sygnalizował w czwartek premier Donald Tusk.
"Robimy wszystko, m.in. w Brukseli, ale także w rozmowach z inwestorami, żeby polskie stocznie uchronić przed czarnym scenariuszem (...) Pracujemy nad wszystkimi wariantami, żeby ludzie nie stali się ofiarami tej sytuacji w stoczni - powiedział. - Jeśli będzie trzeba, nie wykluczam, że odwołam się do Rady (Unii) Europejskiej" - mówił premier.
Artykuł art. 88 ust. 2 unijnego Traktatu stanowi, że na wniosek kraju członkowskiego Rada UE może jednomyślnie zatwierdzić pomoc państwa, na zasadzie odstępstwa od surowych unijnych reguł, "jeśli wyjątkowe okoliczności uzasadniają taką decyzję".
KE musiałby się takiej politycznej decyzji podporządkować. Rzecznik KE Jonathan Todd przyznał, że w przeszłości były już - choć nieliczne - takie przypadki.
Okazją byłoby najbliższe spotkanie unijnych ministrów rolnictwa we wtorek 15 lipca - dzień przed zapowiadaną przez KE negatywną decyzją w sprawie stoczni w Szczecinie i Gdyni (ws. Gdańska KE dała Polsce czas do września).
Nawet jeśli do wtorku Polsce nie udałoby się przekonać pozostałych krajów UE do uratowania polskich stoczni, mechanizm przewidziany w Traktacie mógłby odsunąć wydanie negatywnej decyzji KE - o trzy miesiące.
Minister skarbu Aleksander Grad wielokrotnie powtarzał, że dla Polski największym problemem jest teraz "deficyt czasu".
W czwartek zwrócił się do KE, by wydłużyła termin na przygotowanie umów dla stoczni Gdynia i Szczecin do końca września. O dodatkowe trzy miesiące dla stoczni apelowało też do unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes 23 członków Komisji Gospodarczej i Monetarnej Parlamentu Europejskiego.
ab, pap