Napieralski: cięcia w administracji muszą być

Napieralski: cięcia w administracji muszą być

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem szefa SLD Grzegorza Napieralskiego cięcia w administracji państwowej muszą być wprowadzone, jednak powinny one być racjonalne.

"Przepychanki i uszczypliwości wobec prezydenta ze strony premiera i ze strony prezydenta w stronę premiera to są ich problemy, nie nasze. Cięcia w administracji być muszą, muszą być racjonalne. W końcu przecież i PiS, i PO szły pod hasłem +tanie państwo+. Jeśli jest to uargumentowane, to ja jestem jak najbardziej za" - powiedział Napieralski w piątek w Szczecinie dziennikarzom.

Premier Donald Tusk zapowiedział w piątek, że zaproponuje wprowadzenie "proporcjonalnych" oszczędności zarówno w kancelarii premiera, jak i prezydenta. Dodał, że oszczędności są potrzebne także w innych instytucjach.

Według piątkowej "Gazety Wyborczej" cięcia budżetowe w takich instytucjach jak KRRiT, IPN, czy Kancelaria Prezydenta mogą być odpowiedzią PO na prezydenckie weta, bowiem ustawy budżetowej prezydent nie może zawetować.

Napieralski powiedział, że nie oczekuje od premiera przeprosin po tym, gdy szef rządu w wywiadzie dla "Przekroju" wspominał o dwóch "psujach" mając na myśli jego oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W lipcu koalicji rządowej nie udało się odrzucić weta prezydenta do nowelizacji ustawy medialnej, przygotowanej przez PO. Odrzucenia weta nie poparło wówczas SLD. Zdaniem premiera sprawdzianem będzie, jak Lech Kaczyński zachowa się przy ustawie dotyczącej emerytur pomostowych.

"Nie zgodzę się, żeby przerzucić, tak bez chwili refleksji, odpowiedzialność na mnie za to, że dwóch psujów (chodzi o szefa SLD i prezydenta-PAP) dogadało się co do tego, żeby co najmniej dwa lata Polska straciła. Bo oczywiście porozumienie Napieralski- Kaczyński to jest porozumienie dwóch polityków, którzy mają satysfakcję tylko z jednego: że udaje im się coś zepsuć" - mówił m.in. dla tygodnika Tusk.

Szef SLD powiedział, że nie jest małostkowy i nie oczekuje przeprosin, ale "współpracy i szukania drogi do dialogu".

"Premier powiedział, że w Polsce jest dwóch psujów; jeden to Lech Kaczyński, być może ma rację pan premier, a drugi to Grzegorz Napieralski - i tu pan premier się myli i nieuczciwie atakuje SLD" - dodał Napieralski.

Według niego mówiąc o "psujach" premier ma na celu stworzenie "zasłony dymnej", aby ukryć brak efektów pracy rządu. Napieralski dodał, że być może złośliwe opinie na temat lenistwa premiera i członków jego gabinetu są prawdziwe.

Na dowód przytoczył cytaty z medialnych wypowiedzi Tuska z lat 90., w których przyznawał się on do lenistwa lub wyznawał, że jego szybka kariera polityczna wynikała bardziej ze zbiegów okoliczności niż ciężkiej pracy.

"Zabiegi propagandowe Donalda Tuska, by lenistwo rządu i jego samego zatrzeć to po prostu forma ataku na inne partie polityczne" - uważa Napieralski.

Powtórzył, że Sojusz podtrzymał weto prezydenta tylko przy jednej ustawie, ponieważ była ona zła, szkodliwa dla mediów prywatnych i publicznych. Po raz kolejny zaprzeczył, że doszło do sojuszu, koalicji czy "handlu za stołki" w tej sprawie z PiS.

"Dla dobrych ustaw i reform jesteśmy otwarci na dialog z PO, to Platforma odrzuca naszą rękę" - mówił szef SLD.

Poinformował, że SLD jako sejmowa opozycja, złożył już blisko 30 projektów ustaw, których marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie kieruje pod obrady.

pap, keb