Opozycja krytykuje budżet 2009

Opozycja krytykuje budżet 2009

Dodano:   /  Zmieniono: 
Projekt budżetu na 2009 rok nie uwzględnia ewentualnych skutków kryzysu finansowego w USA - powiedział w Sejmie Wojciech Olejniczak (Lewica). O zmianę podejścia do budżetu apeluje tez PiS

Projekt nie zakłada trudności wynikających z kryzysu w USA. Założenia do przyszłorocznego budżetu to "zamki na piasku" - powiedział.

Jego zdaniem, minister finansów Jacek Rostowski broni projektu z powodów politycznych, a nie merytorycznych.

"Rząd Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka ponosi stuprocentową odpowiedzialność za to, co czeka Polaków w 2009 roku" - powiedział.

Według posła Lewicy, nieudolność rządu w negocjacjach z Unią Europejską, dotyczących nowych limitów emisji CO2, przyczyni się m.in. do wzrostu cen energii w przyszłych latach.

Zwracając się do partii rządzących, Olejniczak pytał: "Jak gospodarujecie pieniędzmi Polaków - setkami miliardów złotych, pochodzących z naszych podatków?". "Moja odpowiedź: rząd tymi pieniędzmi w ogóle nie gospodaruje" - mówił.

Ocenił, że projekt budżetu na 2009 r. jest liberalny. Chroni bogatych, a najbardziej na nim ucierpią najbiedniejsi. Nie ma w nim - według Olejniczaka - "odważnej wizji modernizacji kraju", "nie odpowiada na wyzwania cywilizacyjne kraju"; "to raczej strategia przetrwania" - ocenił.

Podkreślił, że Polska wymaga modernizacji, dobrych dróg, lepszej edukacji, a gospodarka musi być napędzana nowoczesnymi rozwiązaniami. "Owoce wzrostu powinny być równo dzielone, tego Lewica nie dostrzega" - dodał.

Olejniczak przypomniał, że rząd zmniejszył w projekcie wsparcie na budowę mieszkań socjalnych. Skrytykował, że ulga prorodzinna nie obejmuje dzieci z rodzin chłopskich. Ulga ta kosztowała budżet 5,5 mld zł, ale 3,5 mln dzieci z biednych rodzin nie korzysta z niej - podkreślił.

Według posła Lewicy, zmniejszono również wydatki na rolnictwo, w tym m.in. na ubezpieczenia upraw i zwierząt.

Olejniczak skrytykował również wzrost wydatków na Instytut Pamięci Narodowej. Ironizował, że 230 mln zł trafia na "grzebanie w teczkach, oskarżanie generała Wojciecha Jaruzelskiego czy na jawne tępienie Lecha Wałęsy".

Olejniczak zaapelował do rządu, aby Polacy mogli w 2009 roku odliczać 2 proc. podatku na organizacje pożytku publicznego, a nie jak obecnie 1 proc. Lewica domaga się również uchwalenia ustawy o minimalnej rencie i emeryturze, aby wynosiły one 50 proc. średniej krajowej pensji.

Podkreślił, że projekt budżetu na 2009 r. spowoduje rozwarstwienie społeczne. Jego zdaniem, trzeba wprowadzić korekty do projektu, które uczynią go proeuropejskim. "Należy ociosać go z liberalnych naleciałości" - dodał. Nazwał go budżetem "wstydu i błędnych decyzji".

Rząd obecnej koalicji powinien zmienić swoje podejście do ustawy budżetowej na 2009 rok - powiedziała w Sejmie wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat. Dodała, że priorytetem jest podtrzymanie wzrostu gospodarczego.

W Sejmie trwa debata nad projektu budżetu na 2009 rok.

Posłanka PiS wskazała, że zdecydowanie zmieniła się sytuacja w światowej gospodarce, a kryzys, jaki się rozpoczął na amerykańskim rynku finansowym, ogrania już kraje europejskie.

"Dlatego dziś, właśnie w debacie budżetowej, kluczowym staje się pytanie jak obecna sytuacja wpłynie na polską gospodarkę. Niezmienne i optymistyczne nastawienie prezentowali do dziś jedynie przedstawicieli rządu i rządzącej koalicji. Dyskusję o zagrożeniach, o stanie negatywnego wpływu spowolnienia gospodarki światowej i europejskiej na tempo wzrostu polskiej gospodarki, nazywali straszeniem, albo politycznym show" - podkreśliła Natalli- Świat.

Posłanka PiS wskazała, że kryzys w świecie finansów jest faktem i wymaga szybkich programów interwencyjnych, scenariuszy działań.

"Proponujemy, aby bardzo poważnie zastanowić się nad projektem budżetowym na 2009 rok. Kryzys na światowych rynkach i spowolnienie gospodarcze będzie miało negatywny wpływ na polską gospodarkę. Trzeba się zastanowić, czy przyjęte kilka miesięcy temu założenia są realistyczne. A więc zasadnicza dla budżetu kwestia tempa wzrostu gospodarczego" - dodała.

Posłanka przywoływała opinie ekspertów ekonomicznych, według których budżet jest źle oszacowany.

"Zakładane tempo wzrostu będzie trudne do uzyskania też z innego powodu. Polsce grozi niedobór energii elektrycznej. Szacuje się, że wzrost gospodarczy rzędu 5 proc. powoduje wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną od 3 do 3,5 proc." - zaznaczyła.

Posłanka PiS wyraziła sprzeciw wobec założonej w projekcie budżetu wielkości przychodów z prywatyzacji w wysokości 12 mld zł.

"Nie zrealizowanie tej wielkości wpłynie na zwiększenie potrzeb pożyczkowych i wzrost kosztów zadłużenia. (...) Uzyskanie 12 mld zł przychodów z prywatyzacji w 2009 roku jest nierealne, a plany wyprzedaży majątku publicznego szkodliwe" - podkreśliła.

Zdaniem posłanki (PiS) rząd obecnej koalicji powinien zmienić swoje podejście do ustawy budżetowej. "Przyjmując, jako główny priorytet ustawy budżetowej wielkość deficytu, najszybsze dojście do strefy euro, może niestety doprowadzić do katastrofalnych skutków".

"Apelujemy do PO i do PSL o rozwagę teraz, a nie wtedy, jak zło się stanie (...) Prawdziwym priorytetem powinno być utrzymanie tempa gospodarczego, tak właśnie robią inne państwa" - powiedziała Natalli-Świat. Wskazała na Francję i Niemcy, gdzie "poziom zadłużenia w stosunku do PKB w tych krajach jest zdecydowanie większy niż w Polsce".

"Kiedy Polski rząd zacznie przede wszystkim dbać o rozwój gospodarczy w naszym kraju?" - pytała posłanka.

Przypomniała, że PiS nadal podtrzymuje propozycję ponadpartyjnego porozumienia dla gospodarki.

pap, keb