Takie życzenie wyraził w środę w rozmowie z premierem Rosji Władimirem Putinem szef KE Jose Barroso. Putin zadzwonił do niego, by - jak poinformowała KE w komunikacie - "wyjaśnić problemy w dostawach gazu między Rosją a Ukrainą oraz możliwe konsekwencje dla Europy". Barroso podziękował za telefon i zaznaczył, że zakończenie konfliktu - bez względu na to, jakie będzie - nie może narażać na szwank dostaw gazu dla klientów w Europie.
"Śledzimy sytuację bardzo uważnie" - powiedziała w środę rzeczniczka KE Christiane Hohmann. Dodała, że w poniedziałek unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs rozmawiał zarówno ze stroną rosyjską, jak i ukraińską. Już wówczas komisarz wezwał obie strony do rozwiązania konfliktu w drodze negocjacji. Rzeczniczka przypomniała, że KE wciąż traktuje konflikt jako "dwustronny spór handlowy" między Ukrainą i Rosją.
Rosja zapewnia jedną czwartą unijnego zapotrzebowania na gaz; 80 proc. dostaw idzie przez Ukrainę. Tymczasem dostawy surowca na rok 2009 dla Ukrainy są pod znakiem zapytania.
Przez cały ostatni dzień 2008 r. na linii Moskwa-Kijów trwała wojna na oświadczenia i wypowiedzi. Chodzi o 2 mld dolarów, jakie Ukraina jest winna rosyjskiemu Gazpromowi za dostarczony gaz. Wieczorem prezes Gazpromu Alieksiej Miller oświadczył, że wobec niepodpisania kontraktu z Gazpromem przez Ukrainę nie ma żadnych podstaw do przesyłania gazu poza granice celne Federacji Rosyjskiej. Jak powiedział, Ukraina nie zwróciła Gazpromowi długów za dostarczony jej gaz, a rozmowy z Naftohazem Ukrainy o kontrakcie gazowym na 2009 r. zakończyły się fiaskiem.
Naftohaz poinformował, że Ukraina nie zapłaci w tym roku za gaz rosyjski nic więcej ponad 1,5 mld dol., które już przekazała.
KE na 9 stycznia zapowiada spotkanie unijnych koordynatorów ds. gazu (eksperci z krajów członkowskich), "by dokonać oceny sytuacji w wyniku sporu".
Grupa powstała w 2006 roku w wyniku poprzedniego sporu gazowego między Moskwą a Kijowem (na przełomie 2005/2006 r.), który doprowadził do ograniczania przez Rosję dostaw gazu dla Ukrainy, przez co spadł tranzyt tego surowca z Rosji do UE.
KE przyznaje, że tegoroczny ukraińsko-rosyjski spór gazowy jest bardzo poważny, ale konsumenci w UE mogą być spokojni, że gazu nie zabraknie - unijne magazyny są bowiem wypełnione w 90 proc. Także władze w Kijowe zapewniają, że tranzyt na Zachód jest bezpieczny.
ND, PAP
Warto się zmieniać! Zupełnie nowy tygodnik "Wprost" już w sprzedaży.
Zaprenumeruj tygodnik "Wprost" już dziś. Otrzymasz 52 numery tygodnika i odtwarzacz MP3 Samsung w prezencie.