Kryzys odbił się na wynikach Microsoftu

Kryzys odbił się na wynikach Microsoftu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Photos.com
Microsoft odnotował w pierwszym kwartale 2009 r. pierwszy spadek sprzedaży od momentu debiutu na nowojorskiej giełdzie 23 lata temu - powiadomiła po zamknięciu sesji na Wall Street spółka z Redmond w stanie Waszyngton.

Lider w dziedzinie produkcji oprogramowania komputerowego w swoim trzecim kwartale obrachunkowym, pokrywającym się z pierwszym kwartałem kalendarzowym, zarobił na czysto blisko 3 mld dol., czyli 33 centy w przeliczeniu na jedną akcję. Rok wcześniej zysk netto sięgał aż 4,4 mld dol., czyli 47 centów na  akcję.

Jak podaje firma analityczna IDC, sprzedaż komputerów w pierwszych trzech miesiącach roku obniżyła się o 7,1 proc. rok do roku, co przełożyło się na  spadek zapotrzebowania na system operacyjny Microsoft Vista i pakiet biurowy Office.

W efekcie sprzedaż Microsoftu spadła w pierwszych trzech miesiącach 2009 r. o  6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku, do 13,6 mld dol. Ankietowani przez agencję Reutera analitycy oczekiwali przychodów na poziomie 14,1 mld dol.

Bieżący kwartał zapewne nie będzie dla Microsoftu bardziej łaskawy. "Nie zauważyłem żadnej poprawy pod koniec (pierwszego) kwartału, która mogłaby stanowić wskazówkę, że znaleźliśmy się na dnie i już z tego wychodzimy" -  powiedział dyrektor finansowy korporacji Chris Liddell.

Mimo to inwestorzy dobrze przyjęli sprawozdanie kwartalne Microsoftu. W  posesyjnym handlu akcje spółki drożały. Choć bowiem opublikowała ona rozczarowujące wyniki, akcjonariusze pokładają zaufanie w ogłoszonym przez spółkę programie cięcia kosztów.

W styczniu spowolnienie gospodarcze zmusiło założoną w 1975 r. firmę do  pierwszych w jej historii grupowych zwolnień. Ogłoszono wówczas zamiar likwidacji do połowy 2010 r. 5 tys. etatów, co odpowiada 5 proc. całej siły roboczej Microsoftu. Pozwoli to oszczędzić rocznie 1,5 mld dol.

"To dobrze, że koncentrują się na kosztach, ponieważ to znajduje się w sferze ich kontroli. Niewiele mogą przecież zrobić dla poprawienia popytu" - twierdzi Kim Caughey z Fort Pitt Capital Group.

ND, PAP