Państwo sfinansuje nasze wynagrodzenia?

Państwo sfinansuje nasze wynagrodzenia?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. K. Pacuła /Wprost 
Do prezydenta trafiła ustawa o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców. Jeśli Lech Kaczyński ją podpisze – firmy, które ucierpiały na kryzysie będą mogły starać się o dopłaty do pensji, a także szkoleń pracowników. Zmiany w prawie będą kosztować budżet ok. 1,5 miliarda złotych - podała "Gazeta Prawna"
W przypadku, gdy ze względu na sytuację ekonomiczną firmy, pracownicy zgodzą się na skrócenie dnia pracy, wiążące się z obniżeniem wynagrodzenia – pracodawca będzie mógł liczyć na subsydiowanie ich pensji przez państwo. W takim wypadku firma będzie mogła otrzymać dopłatę do wynagrodzenia pracownika w wysokości do 70 procent zasiłku dla bezrobotnych, a więc 402 zł 50 groszy. Warunkiem otrzymania dopłaty będzie to, aby obniżona pensja wraz z państwowym subsydium nie była wyższa od płacy minimalnej wynoszącej dziś 1276 zł.

Nieco wyższe dopłaty otrzymają ci pracodawcy, którzy ogłoszą tzw. przestój. W takiej sytuacji, maksymalnie przez 6 miesięcy, państwo będzie dopłacać do każdego pracownika maksymalnie 575 zł, a kwotę brakującą do płacy minimalnej dopłaci pracodawca. 

Ci przedsiębiorcy, którzy stworzą fundusz szkoleniowy i doświadczą przejściowych trudności finansowych, będą mogli zwrócić się do starosty o dofinansowanie z Funduszy Pracy kosztów szkolenia pracowników, a także ich studiów podyplomowych. W tym przypadku dofinansowanie może wynosić maksymalnie 80 procent kosztów szkolenia, z tymże nie może to być kwota wyższa niż 9556 zł 83 grosze – a więc 300 procent średniej płacy. Pracownicy, którzy uczestnicząc w szkoleniu pracują w obniżonym wymiarze czasu pracy, lub nie pracują z powodu przestoju w firmie, otrzymają od państwa stypendium w wysokości 575 zł.

"Gazeta Prawna", arb