Rostowski zmienia zdanie
Zdaniem Błaszczaka Rostowski nie radzi sobie z zarządzaniem finansami publicznymi. Poseł PiS przypomniał wypowiedź ministra finansów z lutego 2009 roku, który miał wówczas powiedzieć, że "zwiększenie zadłużenia jest awanturnictwem, skrajną nieodpowiedzialnością".
Szokujący deficyt
Z kolei Gęsicka stwierdziła, że politykę gospodarczą rządu cechuje "brak konsekwencji, brak reform, które pobudzałyby gospodarkę" oraz "ukierunkowanie na cele wyborcze". W opinii posłanki PiS, rząd nie robi nic, by zwiększać wpływy do budżetu. - Nie możemy oczekiwać, że dzięki działaniom rządu nastąpi przyspieszenie w polityce gospodarczej - uważa Gęsicka, której zdaniem informacja o tak dużym wzroście deficytu budżetowego jest "szokująca dla obywateli i ekspertów".
"PO manipuluje opinią publiczną"
Posłowie PiS uważają, że termin ujawnienia informacji o wzroście deficytu został przez PO starannie wybrany. Ich zdaniem, są trzy hipotezy, które wskazują na prawdziwe cele rządu. Po pierwsze - uważają politycy PiS - rząd chce sprzedać majątek publiczny przekonując, że - w ciężkiej sytuacji - nie było innego wyjścia. Po drugie - rząd szykuje "kiełbasę wyborczą" dla różnych grup społecznych przed wyborami w 2010. Po trzecie - rząd zawyża informację o wielkości dziury budżetowej, aby potem ogłosić, że dzięki sprawności rządu, deficyt jest dużo mniejszy.
PAP, arb