Wcześniejsze sygnał Ryanaira, że zamierza przejąć pozostałe akcje Aer Lingusa, spowodowały natychmiastowy wzrost ich akcji giełdowych. Spółka, jak przypomina "Rz", znana jest z tego, że sprzedaje drogo, a kupuje tanio. Na razie AL tnie miejsca pracy, do końca roku zatrudnienie ma zmniejszyć się o 1000 osób. Jednocześnie gwałtownie topnieją mu zapasy gotówki. Z 803 mln euro rok temu dzisiaj zostało już tylko 400 mln, a banki odmawiają nowych kredytów.
Jak przetrwać zimę?
Tymczasem Aer Lingusa jako inwestora wolałby Air France albo British Airways, ale niestety żadna z tych linii nie chce kupić akcji. Lufthansa, chcąc pozyskać gotówkę, chciałaby pozbyć się 80 proc. akcji brytyjskiego BMI. Już wiadomo, kto byłby chętny: Virgin Atlantic i British Airways, jednak BA nie spieszy się z finalizowaniem transakcji. Najpierw chce uporządkować sprawy z Iberią i zacząć zarabiać na nowych trasach, a pozamykać te, które nie przynoszą zysków. Ofiarą padło połączenie Londyn Gatwick – Kraków po tym, jak BA zawiesił rejsy Warszawa – Londyn City, a także połączenia z lotniska Gatwick z Alicante, Palmą, Madrytem i Barceloną. Zamiast tego BA chce latać do Montego Bay na Jamajce, Las Vegas, na Malediwy, a także Punta Cana na Dominikanie. – Nadal jest popyt na luksusowe wakacje – mówi prezes BA Willie Walsh. LOT chce wprowadzić taką samą strategię w czasie sezonu zimowego, kiedy widać wyraźne spowolnienie przewozów. LOT chce wozić Polaków nie tylko w basen Morza Śródziemnego, ale i na Mauritiusa. Tyle że w odróżnieniu od wielkiej konkurencji nie ma nadwyżki samolotów, które mogłyby obsługiwać trasy dłuższe niż 3 – 4 tys. kilometrów.
Sytuacja na rynku nie jest optymistyczna
Po zeszłotygodniowej informacji o bankructwie kolejnego taniego przewoźnika SkyEurope, widać, że sytuacja w transporcie lotniczym jest bardzo trudna. Większość linii, zdaje sobie sprawę z tego, że ilość przewozów wciąż spada, dlatego prześcigają się w pomysłach na dogodną ofertę promocji dla pasażerów, wszystko po to, by przetrwać sezon zimowy, w którym liczba pasażerów zawsze maleje.
"Rzeczpospolita", dar