Eksperci: to naturalne, że polsko-rosyjskie negcjacje ws. gazu są trudne

Eksperci: to naturalne, że polsko-rosyjskie negcjacje ws. gazu są trudne

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. photos.com)
Polsko-rosyjskie negocjacje w sprawie zwiększenia dostaw gazu są trudne i to naturalne, że się przeciągają - uważają eksperci. Ich zdaniem, dalsze rozmowy mogą dotyczyć kontroli nad polsko-rosyjską spółką tranzytową EuRoPol Gaz, a także opłat i taryf za przesył rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej.
Wbrew oczekiwaniom, w czwartek nie zostało podpisane porozumienie międzyrządowe w sprawie zwiększenia rosyjskich dostaw gazu do Polski. Jak poinformowała podczas konferencji prasowej wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska. "90 proc. spraw zostało omówionych. Niemniej jeszcze zostały pewne szczegóły, zwłaszcza należące do tej dziedziny, która wymaga uzgodnień między firmami PGNiG i Gazpromem, które skłaniają nas do tego, żeby była jeszcze jedna runda rozmów". Dodała, że resort "ma nadzieję dogadać się w tygodniu po 5 grudnia" w Moskwie.

Były wicepremier i minister gospodarski Janusz Steinhoff powiedział PAP w czwartek, że dalsze negocjacje mogą - jego zdaniem - dotyczyć konfliktu interesów w polsko-rosyjskim EuRoPol Gazie (operatorze polskiego odcinka gazociągu Jamał - Europa - red.). Wyjaśnił, że Polska chce, by ta firma działała na warunkach rynkowych, natomiast strona rosyjska chciałaby, żeby stawki przesyłowe były jak najniższe. Jak wyjaśnił, Rosjanie przesyłają rurociągiem biegnącym przez Polskę 28 mld sześciennych gazu rocznie i w ich interesie jest płacić minimalne stawki. Dodał, że może też chodzić o ustalenie punktu odbioru gazu oraz formułę cenową dostaw jamalskiego gazu.

Porozumienia są potrzebne

W opinii Steinhoffa, porozumienie, które ma zamiar zawrzeć polski rząd, jest potrzebne, gdyż w ten sposób będzie można uniknąć zakupów w ramach mniej korzystnych kontraktów krótkoterminowych. Jego zdaniem, zwiększone dostawy gazu do Polski są potrzebne w związku z postanowieniami pakietu klimatyczno-energetycznego, które będą zwiększać zużycie gazu w Polsce. "Nie przywiązywałbym jednak nadmiernej wagi do niezakończenia tych rozmów i nie odczytywałbym tej informacji jako pesymistycznej" - powiedział, dodając, że negocjacje są bardzo trudne. Zdaniem byłego ministra gospodarki i wiceprezesa PGNiG Piotra Woźniaka, kolejna runda rozmów z Rosjanami może dotyczyć takich spraw jak podejmowanie decyzji przez zarząd i radę nadzorczą EuRoPol Gazu oraz taryfy przesyłowe dla rosyjskiego gazu. Opinię tę podziela doradca społeczny prezydenta RP ds. bezpieczeństwa energetycznego Janusz Kowalski, który uważa, że powodem odłożenia podpisania porozumienia może być sprawa kontroli nad EuRoPol Gazem. "Celem polskiego rządu powinno być zachowanie nad tą spółką faktycznej kontroli, czyli głos PGNiG przy podejmowaniu decyzji w spółce powinien być głosem większościowym" - zaznaczył Kowalski.

Polska nie potrzebuje dużych dostaw

Woźniak uważa, że jak na tak "duży" kontrakt, negocjacje w sprawie jego zawarcia trwają "bardzo krótko" i to zrozumiałe, że się przeciągają. Ocenia, że na tego typu rozmowy potrzeba co najmniej rok. Zdaniem Woźniaka Polska jest w dobrej sytuacji pod względem zaopatrzenia w gaz na najbliższy rok, i "nie musi spieszyć się z zawarciem umowy". Ponadto - w jego opinii - Polska nie potrzebuje tak dużych dostaw gazu z Rosji. "W perspektywie powstania gazoportu wystarczyłaby nam umowa na 4-5 lat na ok. 2,5 mld m sześc. gazu rocznie" - ocenił. W czerwcu 2014 roku ma zostać oddany do użytku terminal gazu skroplonego LNG w Świnoujściu, za pośrednictwem którego do Polski może trafiać nawet 5 mld m sześc. gazu rocznie.

PGNiG informowało niedawno, że porozumiało się z Gazpromem w sprawie zwiększenia łącznych dostaw z Rosji do 10,2 mld m sześc. rocznie, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Jednak zwiększenie dostaw wymaga aneksowania nie tylko kontraktu jamalskiego między PGNiG i Gazpromem, ale także porozumienia między rządami Polski i Rosji w sprawie długoterminowych dostaw gazu do Polski z 1993 r.

PAP, dar