- W niektórych krajach Europy Wschodniej zarobki są tak niskie, że nie można z nich wyżyć. Dlatego ludzie przyjeżdżają do Anglii, ale jeśli brak im wymaganych kwalifikacji, lub nie mogą się porozumieć, to nie mają wyboru i muszą zgłaszać się do takich prac - powiedziała autorom raportu 29-letnia Polka Agnieszka Gnosowska z Thetford we wschodniej Anglii. Imigranci stanowią średnio 1/3 stałych pracowników i 2/3 pracowników zatrudnionych pośrednio przez agencje. Co szósty zakład przetwórstwa mięsnego, w którym prowadzono badania, w 2009 r. zatrudniał wyłącznie migrantów za pośrednictwem agencji.
W oparciu o rozmowy z 260 pracownikami przemysłu mięsnego Komisja wyliczyła, że co piąty pracownik był ofiarą rękoczynów ze strony przełożonego: popchnięto go, kopnięto, lub czymś w niego rzucono. Co trzeci powiedział, że sam doświadczył, lub był świadkiem słownych wyzwisk. Pracownicy skarżyli się, iż odmawiano im pójścia do toalety i że kobiety w ciąży były zmuszane do podnoszenia ciężarów lub w dłuższym okresie musiały pracować na stojąco pod groźbą zwolnienia z pracy. Obok agencji zatrudnienia, raport krytykuje także pracodawców przemysłu przetwórstwa mięsnego wskazując, iż prawo i standardy wymagane do uzyskania licencji są często naruszane.
EHRC natrafiła też na pozytywne przykłady właściwego traktowania pracowników w tym sektorze gospodarki, ale przygotowała listę ogólnych zaleceń mających na celu poprawę praktyk werbunku nowych pracowników, warunków pracy i procedury skarg. Jeśli w najbliższych 12 miesiącach nie odnotuje poprawy, to odgórnie narzuci regulację.
Zastępca sekretarza generalnego związku zawodowego Unite Jack Dromey powiedział, że "supermarkety powinny się wstydzić praktyk stosowanych przez ich dostawców". Jego zdaniem, przypadki opisane w raporcie EHRC spowodowane są tym, że "supermarkety wymuszają drakońskie obniżki kosztów w swoim łańcuchu dostaw, za co płacą dziesiątki tysięcy pracowników w postaci dyskryminacji i złego traktowania".PAP, arb