W rzeczywistości kraje członkowskie udzieliły bankom gwarancji łącznie na blisko 994 mld euro, czyli jedną trzecią całej sumy. Ale nawet w przypadkach, gdy dostępne środki nie zostały w rzeczywistości uruchomione, jak np. w Polsce, Finlandii czy na Słowacji, przyczyniły się do wzrostu zaufania na rynkach finansowych, a tym samym umożliwiły dalsze finansowanie przedsiębiorstw poszukujących kredytu - podkreśla Komisja Europejska. Jej przedstawiciele przekonują, że pomoc udzielona przez państwa członkowskie była potrzebna, pozwoliła bowiem na uniknięcie załamania systemu finansowego UE, a w każdym przypadku KE narzuciła surowe kryteria.
Z zestawienia wynika, że na bezpośrednie dokapitalizowanie banków kraje członkowskie wydały naprawdę 241 mld euro, czyli mniej niż połowę zatwierdzonej kwoty. Tym samym kwota wykorzystanych przez instytucje finansowe gwarancji i kapitału wynosi 1,23 bln euro w całej UE. KE podkreśla, że większość gwarancji czy zastrzyków finansów została przekazana bankom w pierwszym kwartale 2009 r., kiedy to publiczne wsparcie stanowiło nawet 30 proc. finansowania banków. Od tej pory udział nowych gwarancji jest coraz mniejszy. W grudniu spadł on do 4 proc. Zresztą niektóre kraje, jak Francja, Włochy czy Wielka Brytania, już podjęły decyzję o nieprzedłużaniu swoich programów wsparcia antykryzysowego. - To pokazuje, że sektor finansowy zaczął powracać do normalnych warunków rynkowych. Jest sprawą kluczową, by banki nie były uzależnione od państwa dłużej niż jest to rzeczywiście koniecznie potrzebne i by w coraz większym stopniu same finansowały się na rynku - powiedział unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia.
PAP, arb