Polska nie pomoże Irlandii. Rostowski: nie widzę potrzeby

Polska nie pomoże Irlandii. Rostowski: nie widzę potrzeby

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Rostowski i Donald Tusk (fot. WPROST)Źródło:Wprost
Minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że obecnie nie widzi potrzeby udziału Polski w ewentualnym wsparciu uginającej się pod nadmiernym deficytem i długiem Irlandii. - Dublin sam winien podejmować decyzje o krokach naprawczych - dodał.

Pomoc Irlandii była głównym tematem spotkania ministrów finansów strefy euro i środowego posiedzenia ministrów całej "27" w Brukseli. W maju, gdy UE ustanowiła trzyletni antykryzysowy mechanizm ratowania krajów strefy euro, Polska deklarowała swój ewentualny udział. - W tej chwili takiej potrzeby nie widzę - powiedział Rostowski po spotkaniu. - Będziemy podchodzili do sprawy pragmatycznie - dodał. Stwierdził równocześnie, że warunkiem ewentualnego zaangażowania Polski jest zagrożenie dla interesów Polski, najbliższych sąsiadów i całej strefy euro, a obecnie nie ma zagrożenia ani dla Polski, ani sąsiadów.

Rostowski zastrzegł jednocześnie, że "nie ma jasności, czy mechanizm w ogóle będzie uruchomiony" oraz że polskie stanowisko może ulec zmianie. Polski minister podkreślił, że rząd Irlandii, który zapewnia, że nie potrzebuje antykryzysowej pomocy od partnerów w strefie euro, "zupełnie słusznie chce podejmować własne decyzje" w celu poprawy sytuacji finansowej. 

Ubolewał, że dyskusja o kryzysie w Irlandii zbiegła się z fiaskiem poniedziałkowych rozmów o budżecie UE na 2011 rok. Powiedział, że "może to robić wrażenie, że UE nie jest w stanie podejmować jasnych decyzji politycznych", na co źle zareagują rynki finansowe. Dlatego apelował o "jasny sygnał, że jest zgoda polityczna, by uchwalić budżet w niezmienionej formie". Wyraził przekonanie, że dojdzie do kompromisu między krajami-płatnikami netto do unijnej kasy a Parlamentem Europejskim.

Polski minister zaprotestował jednocześnie przeciwko łączeniu przyszłorocznego budżetu z rozmowami o wieloletniej perspektywie finansowej. Eurodeputowani chcą już teraz zagwarantować sobie udział w negocjacjach od samego początku i apelują o zapewnienie dochodów własnych do budżetu UE. - To są inne sprawy - zaznaczył minister, wróżąc "wiele emocji" przez kolejne dwa lata w rozmowach o przyszłej perspektywie finansowej UE. Rostowski podkreślił, że rząd Irlandii, który zapewnia, że nie potrzebuje antykryzysowej pomocy od partnerów w strefie euro, "zupełnie słusznie chce podejmować własne decyzje" w celu poprawy sytuacji finansowej, "żeby nie powstało wrażenie, że ktoś im coś dyktuje". Europejski Bank Centralny EBC oraz niektóre kraje strefy euro naciskają na Dublin, by ten jak najszybciej zwrócił się o pomoc. Chcą dzięki temu uniknąć tzw. efektu zarażenia, czyli sytuacji, w której kryzys w Irlandii rozlałby się na również borykające się z problemami Portugalię i Hiszpanię.

PAP, arb