- Mówi się nam, że rynki są zaniepokojone, gdy przedstawiamy nasze stanowisko. Każdego dnia zmagamy się z konkretnym problemem, czy polityka ma odwagę objąć ryzykiem także tych, którzy zarabiają? Czy też handlowanie obligacjami państwowymi jest jedyną dziedziną gospodarki, w której nie ponosi się ryzyka? - powiedziała Merkel, apelując do opozycji o poparcie stanowiska rządu. - Chodzi tu o prymat polityki i o granice dla rynków - dodała niemiecka kanclerz.
Podczas głównej debaty budżetowej w Bundestagu Merkel broniła polityki swojego chadecko-liberalnego rządu i planowanej konsolidacji finansów państwa. - Oszczędzamy dla przyszłości - przekonywała. Jak zaznaczyła, w tym roku oczekiwany jest rekordowo wysoki wzrost PKB Niemiec na poziomie 3,4 proc., zaś w 2011 roku - na poziomie 2 proc.
Merkel ostro zaatakowała też opozycję, szczególnie rekordowo popularnych Zielonych, którym zarzuciła, że "są przeciwko wszystkiemu" i hamują postęp. Jak mówiła, Zieloni są za rozwojem energetyki opartej na źródłach odnawialnych, ale sprzeciwiają się projektom rozbudowy sieci wysokiego napięcia; Zieloni chcą też rozwoju transportu kolejowego, ale gdy przychodzi do budowy nowego dworca - w Stuttgarcie czy gdzie indziej - znów są przeciwko. - Jeśli tak dalej pójdzie, Zieloni będą za świętami Bożego Narodzenia, ale przeciwko poprzedzającemu je Adwentowi - powiedziała kanclerz.
Z kolei szef największej opozycyjnej frakcji SPD Frank-Walter Steinmeier oskarżył rząd Merkel o prowadzenie "polityki chaosu bez końca" i "uchylanie się przed rządzeniem". - Dotąd nie widać żadnych postępów - powiedział.
Projekt niemieckiej ustawy budżetowej przewiduje, że w przyszłym roku państwo zaciągnie nowe kredyty na kwotę 48,4 mld euro. Wydatki wyniosą 305,8 mld euro. Od 2011 roku Niemcy rozpoczną wdrażanie programu oszczędnościowego na kwotę 80 mld euro w ciągu czterech lat. Punktem ciężkości programu są cięcia wydatków socjalnych. Głosowanie nad budżetem zaplanowano na piątek.
zew, PAP