Tydzień temu minister skarbu Aleksander Grad powiedział, że patrząc tylko od strony biznesowej, trudno się spodziewać pozytywnych odpowiedzi na wezwanie koncernu NWR do sprzedaży akcji Bogdanki. - Jestem spokojny o Bogdankę. Obserwuję to wezwanie. To jest normalna gra na rynkach kapitałowych. Pytanie, czy akcjonariuszom opłaca się sprzedawać te akcje - mówił. Przypomniał, że głównymi akcjonariuszami Bogdanki są Otwarte Fundusze Emerytalne. Podkreślił, że nie chce ingerować w ich prawo własności, ale z publikacji prasowych na ten temat wnioskuje, że odpowiedzi na wezwanie NWR nie będzie.
- Patrząc tylko od strony biznesowej, trudno się spodziewać pozytywnych odpowiedzi. Otwarte Fundusze Emerytalne reprezentują swoich klientów, reprezentują przyszłych emerytów. Czy można sobie wyobrazić lepszy biznes dla polskich emerytów, niż posiadanie akcji Bogdanki? Uważam, że nie ma lepszego biznesu dzisiaj w Polsce - powiedział Grad. Według niego, wezwanie NWR jest także "próbą" dla OFE, by pokazać na rynku, a także swoim klientom, że "myślą biznesowo", żeby budować silną pozycję kapitałową.
Koncern New Word Resources ogłosił, że po planowanej fuzji obu firm chce stać się liderem wydobycia węgla w Europie Środkowej. Bogdanka miałaby być platformą do dalszych przejęć w tym regionie. Zapisy na akcje mają być przyjmowane do 29 listopada. Wezwanie dojdzie do skutku, gdy będą zapisy na 75 proc. akcji Bogdanki. NWR zaoferował za jedną akcję 100,75 zł. Bogdanka jest najlepszą polską kopalnią węgla kamiennego. Jej zysk netto za trzy kwartały 2010 r. wyniósł prawie 193 mln zł. Zarząd spółki sprzeciwia się próbie przejęcia przez NWR, wskazując na ryzyko znacznych negatywnych skutków przejęcia dla spółki oraz brak jakichkolwiek korzyści finansowych, technologicznych czy organizacyjnych. Przeciwne przejęciu są również związki zawodowe.
zew, PAP