W stolicy Białorusi dużych przewoźników jest około 15, dysponują flotą 5 tys. aut. Taksówkami jeżdżą prawie wszyscy - mówią kierowcy. W dzień powszedni klientami są ludzie spóźniający się do pracy czy rodzice odwożący dzieci do szkoły, w weekend - klienci restauracji i dyskotek. Ulicami Mińska jeżdżą też taksówki VIP-owskie. Ich właściciele chwalą się lepszymi samochodami i lepszą obsługą, a za usługę wystawiają wyższy rachunek.
Mińscy taksówkarze skarżą się, że przeciętna cena przejazdu jest zaniżona i nie uwzględnia kosztów benzyny. Taksówkarze uważają, że za kilometr powinni brać 2 tys. rubli (ok. 2 złotych). Niedługo po tym, jak media podały wiadomość o amerykańskim rankingu, większość taksówkarzy podniosła ceny. Teraz za kilometr podróży trzeba zapłacić od 1000 do 1580 rubli.
zew, PAP
Szukasz prezentu na święta? Zobacz jakie prezentowe hity roku wybrał "Wprost"!