Rynki finansowe obawiają się, że dług publiczny Belgii, wynoszący blisko 100 proc. PKB, może się jeszcze zwiększyć w wyniku przedłużającego się kryzysu rządowego w tym kraju. W siedem miesięcy po czerwcowych wyborach nie wyłoniono wciąż nowego gabinetu, a za sprawy bieżące odpowiada Leterme, który formalnie podał się do dymisji. - Nie ma żadnego powodu, aby Belgia była postrzegana tak jak ją widzą niektórzy "aktorzy" rynku - podkreślił premier, nawiązując do niepokojów agencji ratingowych.
Pytany o proponowane przez Komisję Europejską powiększenie kwoty Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, Leterme zapewnił, że "cokolwiek trzeba będzie zrobić, Europa obroni euro". - Jesteśmy zdolni i gotowi, w geście solidarności, wyłożyć pieniądze, których będzie potrzeba w tym funduszu - zaznaczył. - Jest ważne, aby wszyscy przywódcy europejscy byli gotowi pokazać solidarność konieczną do przekonania rynków - dodał belgijski premier.
Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej utworzono w maju ubiegłego roku dla wsparcia tych państw strefy euro, które tracą zaufanie kredytodawców. Fundusz opiewa w sumie na kwotę 440 mld euro. Z funduszu skorzystały do tej pory Grecja i Irlandia.
zew, PAP