Pawlak przypomniał, że w grudniu 2010 r. w czasie posiedzeń Rady Ministrów toczyły się dyskusje co do kierunku proponowanych zmian. - Jak rozumiem, zgodnie z taką medialną technologią sprawowania władzy najpierw dowiedział się cały świat, a potem dowie się Rada Ministrów o pomysłach ministra Boniego. Ale proszę nie tracić nadziei, ja też nie tracę nadziei, że będziemy mieli jakiś może jednak pozytywny wpływ na te propozycje - zauważył z przekąsem wicepremier. Dodał, że ma nadzieję, iż ta dyskusja nie będzie polegała na "objawieniu" publicznym jedynie słusznych pomysłów, ale będzie też miała swój ciąg dalszy poprzez dyskusję z partnerami społecznymi, pracodawcami, związkami zawodowymi. - Chodzi o to, by zagwarantować dobre emerytury, stabilność instytucji publicznych tak, aby te emerytury mogły być wypłacane. Ostatecznym gwarantem tych emerytur pozostaje państwo. Dlatego bardzo ważne jest, że w tej chwili te zmiany poprawią stabilność całego systemu finansów publicznych, gwarantując lepsze emerytury dla emerytów, którzy będą korzystali przede wszystkim z pierwszego filaru opartego o ZUS, a także kolejnych, takich jak drugi Otwarty Fundusz Emerytalny, czy trzeci oparty o dobrowolne dodatkowe ubezpieczenia - podkreślił wicepremier.
Rząd, w celu ograniczenia przyrostu długu publicznego i deficytu, zamierza zmienić system emerytalny. Zamiast 7,3 proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS.PAP, arb