Z Bytoma nie dojedziesz do Gliwic. PKP likwiduje połączenia

Z Bytoma nie dojedziesz do Gliwic. PKP likwiduje połączenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z rozkładu jazdy w województwie śląskim ma wypaść ok. 110 połączeń (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Od 21 marca z rozkładu jazdy pociągów w województwie śląskim ma wypaść 100-110 połączeń. Spółka Przewozy Regionalne planuje m.in. wstrzymać kursy na czterech liniach w regionie i ograniczyć na pozostałych. Dyrektor śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych Przemysław Gardoń, zgodnie z uzgadnianym planem ograniczenia rozkładu, pociągi mają przestać jeździć na liniach Katowice - Wisła Głębce, Rybnik - Chałupki, Rybnik - Bielsko-Biała oraz Bytom - Gliwice.

Ograniczenia mają objąć wszystkie linie w województwie śląskim - w najmniejszym stopniu najbardziej oblegane i przynoszące najmniejsze straty połączenie Gliwice-Częstochowa, gdzie z rozkładu wykreślono by tylko jeden pociąg. Jeżeli zmiany zostaną zgłoszone przez spółkę w przyszłym tygodniu, korekta rozkładu mogłaby wejść w życie od 21 marca. Ze względów prawnych kolejarze nie mogą trwale zastąpić pociągów autobusami. O planach zawieszenia ponad 30 proc. połączeń kolejowych w województwie śląskim oraz możliwości likwidacji tamtejszego zakładu Przewozów Regionalnych poinformowała prezes spółki Małgorzata Kuczewska-Łaska. Decyzja ma wynikać z niewystarczającego dofinansowania zamawianych przez samorząd przewozów.

Według Przewozów Regionalnych, marszałek woj. śląskiego na ten rok zamówił u przewoźnika taki sam rozkład jazdy, jak w 2010 r. Z wyliczeń spółki wynika, że powinien za to zapłacić ok. 160 mln zł - jednak władze regionu gotowe są zapłacić tylko 110 mln zł - wynikające z obowiązującej od 2008 r. pięcioletniej umowy na dofinansowanie spółki. Przewozy Regionalne chcą teraz tak ograniczyć połączenia, by 110 mln zł w pełni pokryło spodziewany deficyt. Przewozy Regionalne już w grudniu 2010 r. z powodu trudnej sytuacji taborowej zawiesiły ok. 10 proc. pociągów w woj. śląskim - 56 z nich przestało kursować, a 24 skrócono. Sytuacja miała wrócić do normy w połowie stycznia, ale okres zawieszenia przedłużono do końca lutego. Także w korekcie rozkładu wprowadzonej z początkiem marca nie udało się wznowić wszystkich połączeń - nadal nie kursuje ok. 40 pociągów dziennie.

Zgodnie z planowanymi ograniczeniami, do 40 już zawieszonych pociągów dołączyłoby 60-70 kolejnych - z likwidowanych czterech linii oraz ograniczanych pozostałych. Łącznie zmiany te powinny przynieść PR ok. 16-17 mln zł na bezpośrednich kosztach. Kolejne oszczędności mają wynikać m.in. ze zwolnień pracowników. Według związkowców, którzy zapowiedzieli już w tej sprawie protesty, mogą one objąć ok. 600 osób z całej liczące 2,2 tys. osób załogi. Zdaniem dyrekcji zakładu, obejmą prawdopodobnie "o wiele mniejszą" liczbę pracowników.

Zarząd województwa śląskiego twierdzi, że kolejarze od kilku miesięcy nie przesyłają szczegółowych wyliczeń i uzasadnień związanych z zapowiadanym deficytem rzędu 50 mln zł. Gardoń określił to jako "nieporozumienie" potwierdzając, że już w listopadzie ub. roku samorząd wiedział o wielkości spodziewanego deficytu. - Co roku przedstawiając propozycję umowy jesteśmy zobowiązani do przedstawienia wyliczeń dotyczących każdego pociągu. Nie bardzo rozumiem, czego oczekuje urząd marszałkowski - zaznaczył. Wyjaśnił, że na rosnące koszty śląskiego zakładu PR wpływają m.in. wzrost kosztów dostępu do torów, wzrost cen energii oraz spadające przychody. - Całkowicie rozumiem racje podróżnych, potrzebę stworzenia kolei aglomeracyjnej, tylko to wszystko wymaga środków. Jeśli mimo dotacji samorządu mamy już od 2008 r. w woj. śląskim 80 mld zł deficytu, nie da się dalej wykonywać umowy bez pokrycia kosztów, nie mówiąc o jakimkolwiek zysku na inwestowanie - tłumaczył Gardoń.

PAP, arb