Premier: protest pielęgniarek trochę przesadny

Premier: protest pielęgniarek trochę przesadny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk, fot. Wprost
- Rząd szuka rozwiązania optymalnego dla wszystkich pielęgniarek, a nie tylko dla jednej grupy - oświadczył premier Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do protestu pielęgniarek zrzeszonych w OZZPiP przeciwko przepisom ustawy o działalności leczniczej.
Sejm uchwalił w piątek ustawę o działalności leczniczej, która umożliwia zatrudnianie pielęgniarek w szpitalach na podstawie kontraktów. Pielęgniarki zrzeszone w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Pielęgniarek i Położnych uważają, że zatrudnienie na podstawie kontraktu przyczyni się do zwiększenia godzin pracy, a tym samym obniży jakość świadczeń zdrowotnych i bezpieczeństwo pacjentów. Od czwartku grupa pielęgniarek OZZPiP w proteście odmawia opuszczenia gmachu Sejmu. Jednocześnie pielęgniarki, które pracują na kontraktach - grupa których również pojawiła się w piątek w Sejmie - podkreśla, że protestujące w Sejmie przedstawicielki OZZPiP, nie  reprezentują interesów całego środowiska, i chce mieć możliwość wyboru formy zatrudnienia.

Protestujące pielęgniarki zostają w Sejmie

- Mamy do czynienia z sytuacją kłopotliwą, oczywiście dla wszystkich, ponieważ rozmawiamy, czy  dziś debatujemy o różnych interesach różnych grup pielęgniarek -  ocenił premier. Dodał, że cały spór dotyczy tego, czy zakazać kontraktowania usług pielęgniarskich w  szpitalach - jak chcą niektóre związki zawodowe - czy zostawić jednak pielęgniarkom wolność wyboru, w jaki sposób się zatrudniają.

Dylemat Tuska

- Ale oczywiście argumenty nie są czarno-białe, bo wiemy też, że  metoda kontraktowania nie zawsze jest korzystna dla pielęgniarek. Może dla szpitali i finansów jest korzystna, ale np. z punktu widzenia finansów publicznych paradoksalnie kontraktowanie jest gorszą wersją niż praca etatowa - powiedział premier. Dlatego - jak zaznaczył - nie jest to "problem czarno-biały". - Natomiast trzeba uczciwie powiedzieć, że gdybyśmy ustąpili, to  znaczy gdybyśmy zakazali kontraktowania, to oznaczałoby, że kilka tysięcy pielęgniarek musiałoby na nowo szukać swojej pracy. I  to jest ten dylemat, przed którym tak naprawdę stoimy - podkreślił premier.

"Protest przesadny"

- Nikt nas nie musi przekonywać, o czym świadczą choćby też dobre relacje ze środowiskiem pielęgniarskim do tej pory i także dotyczące kwestii płacowych. Niewiele miesięcy minęło od czasu, kiedy podjęliśmy decyzję o charakterze płacowym korzystną dla pielęgniarek -  przypomniał. Premier podkreślił także, że rozumie interesy różnych grup pielęgniarskich. - Moim zdaniem, forma protestu trochę przesadna, bo szukamy rozwiązania optymalnego czy  dobrego dla wszystkich pielęgniarek, a nie tylko dla jednej grupy -  powiedział.

Schetyna będzie się komponował

Premier odniósł się także do informacji o piśmie pielęgniarek do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. Przewodnicząca OZZPiP Dorota Gardias poinformowała w piątek, że związek złożył takie pismo z prośbą o mediację między pielęgniarkami a rządem. Premier, pytany jaką rolę Schetyny widzi w tym konflikcie, odpowiedział: "No dobrze się będzie komponował".

zew, PAP